W polskich więzieniach nie ma już miejsc
Więzienia i areszty śledcze są dziś wypełnione po brzegi. Liczba więźniów zbliża się do 70 tysięcy. Kiedy zatłoczenie przekroczy 110%, sądy będą odraczać wykonanie kar skazanym na bezwzględne pozbawienie wolności.
Przeludnienie w więzieniach, o którym mówiło się od kilku miesięcy, stało się faktem. Na dziś wynosi ono ogółem 107,1%. Najgorzej jest w okręgu katowickim. W poniedziałek w całym kraju było 69 901 osadzonych.
Minister sprawiedliwości wydał przepisy (zaczynają obowiązywać od dzisiaj), które mają być stosowane, gdy więźniów jest więcej niż miejsc.
Wynika z nich, że dyrektorzy okręgowi Służby Więziennej i szefowie zakładów karnych muszą wygospodarować dodatkowe cele. Przerabia się wówczas świetlice i inne pomieszczenia.
Więźniowie mogą mieć wtedy do dyspozycji mniej niż gwarantowane w kodeksie 3 metry kwadratowe na każdego z nich.
Jednak naruszenie tej normy może być traktowane jako nierespektowanie europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, a ściślej jej artykułu 3, według którego nikt nie może być poddany nieludzkiemu ani poniżającemu traktowaniu albo karaniu.
Możliwe są zatem skargi więźniów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.