Ustawa o ZOZ-ach do kosza
Ustawa o restrukturyzacji ZOZ-ów, forsowana przez prezydenta, może naruszać konstytucję i doprowadzić do większej zapaści finansowej w szpitalach - uważają sejmowi prawnicy.
Owa restrukturyzacja może oznaczać prywatyzację szpitali. Pomysł nieoczekiwanie zaczęli popierać dyrektorzy szpitali. Dlaczego? Niektórzy eksperci i posłowie mówią, że dlatego, bo gwarantuje im ona długie lata na dyrektorskiej posadzie i miękkie lądowanie w komercyjnej rzeczywistości.
- Ta ustawa zapewnia im dwa lata trwania na stanowisku z mocy ustawy. Dlaczego zły dyrektor ma być przez lata wspaniałym prezesem spółki? Ja tego nie rozumiem - mówi poseł Bolesław Piecha z sejmowej komisji zdrowia. Ten brak zrozumienia jest jeszcze większy, bo potem taki dyrektor może starać się o 6-letnią kadencję na stanowisku.
To sporo. Można więc przymknąć oko na szykowane scenariusze w postaci upadłości, czy przejmowania majątku. Można również zignorować ostrzeżenia, zawarte w analizie sejmowej. Te ostrzeżenia - jak podkreśla Elżbieta Radziszewska - są dość jednoznaczne.
Jeśli ta ustawa weszłaby w życie, to - cytując tę ekspertyzę - sytuacja samodzielnych zakładów opieki zdrowotnej pogorszyłaby się jeszcze bardziej. - Oprócz zadłużenia, które mają dzisiaj, doszłoby zadłużenie, wynikające z udzielonej przez Skarb Państwa pożyczki - uważa posłanka.
Możliwy jest jeszcze inny scenariusz, w którym dyrektorzy biorą pieniądze i nigdy ich nie oddają. A procesy o zwrot pożyczki - jak wiadomo - trwają w sądach długie lata.