Jedyne co osiągnięto podczas negocjacji, to obietnica lepszego traktowania podróżnych z Polski. Możliwe, że dzięki temu będzie można uniknąć wielogodzinnych przesłuchań, zakuwania w kajdanki i odsyłania do Polski bezpośrednio z amerykańskich lotnisk. - Dobrze byłoby, żeby urzędnik imigracyjny urzędował na lotnisku w Krakowie, czy w Warszawie i żeby Polak wsiadający do samolotu wiedział, że jedzie do Stanów Zjednoczonych, a nie na lotnisko amerykańskie - mówi Longin Pastusiak. Niestety Amerykanie nie dali się przekonać ani do obniżenia opłat wizowych ani tym bardziej do całkowitego zniesienie obowiązku wizowego. Tak więc nadal trzeba będzie stać w kolejce po wizę pod ambasadą czy konsulatem USA i zapłacić 100 dolarów niezależnie od tego czy wizę uzyskamy, czy nie.