To dane z blisko 30 urzędów, a cała administracja rządowa liczy ok. 2,5 tys. jednostek - wylicza "DGP", podkreślając, że łączne koszty remontów idą w miliardy złotych. Rekordzistą jest resort spraw zagranicznych, który przez 5 lat wydał 40 mln zł. Dalej są resorty: sprawiedliwości - 30 mln, skarbu - ok. 17 mln, finansów - 16 mln, obrony oraz edukacji - po 12 mln. MEN tłumaczy wydatki urzędowaniem w zabytkowych, od lat nieodnawianych budynkach. Ale Ministerstwo Zdrowia, też mieszczące się w zabytkowym kompleksie, wydało 3,8 mln zł - wytyka "DGP". Spośród urzędów wojewódzkich prym wiedzie Małopolska. Na remonty i wyposażenie stanowisk wydano tam aż 17 mln zł. Na Mazowszu poszło na ten cel ponad 16 mln. Jak wyjaśnia Halina Stachura-Olejniczak z mazowieckiego urzędu, instytucja mieści się w ośmiu miejscach, a część budynków to zabytki wymagające ciągłych remontów. Chętnie byśmy z nich zrezygnowali na rzecz jednego nowoczesnego biurowca - deklaruje.