Uciekając od cywilizacji
Wyludniają się miasta, przybywa mieszkańców na wsi - taką tendencję zauważyli demografowie. Z miast wyprowadzają się młodzi i aktywni, angażują się w życie lokalnej społeczności, startują w wyborach. A to dopiero początek zjawiska.
Od tego zjawiska nie ma odwrotu - mówią naukowcy. - Ludzie tego chcą i to jest zrozumiałe. Nikt nie chce mieszka w zaduchu, w ścisku, hałasie. Każdy chce mieszkać w otoczeniu jakiejś tam ucywilizowanej, jednak mimo wszystko, przyrody - uważa profesor Jerzy Chłopecki z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Reporterka RMF Daria Grunt pytała mieszkańców blisko milionowej Łodzi, czy wyprowadziliby się na wieś. - Chciałbym mieszkać na terenach podobnych do wiejskich, ale w mieście. Miasto, ale żeby było takie "wiejskie" - to jedna z odpowiedzi:
To wypowiedzi "miastowych". A co mówi się na wsi? - Człowiek szuka spokoju. Widzimy, że te duże miasta na dzień dzisiejszy są przesycone. Jest tam za dużo - jak to się mówi - hałasu. Człowiek w tym dzisiejszym biegu szuka miejsc, gdzie można odpocząć. Tak twierdzi Leonard Busej, sołtys Romanowa Górnego, wioski w Wielkopolsce, która ma aż 9 kilometrów długości i wciąż rośnie, bo mieszkańców przybywa.
Wojciech Biernacki przez wiele lat pracował w wielkich miastach. Sześć lat temu wyremontował dom w górach i wraz z rodziną wyprowadził się do niewielkiej wioski na Podhalu. Trudno do niego nawet trafić: z asfaltowej drogi trzeba skręcić za trzema świerkami w wąską dróżkę i po wyboistych kamieniach dojechać na sam jej koniec. Zimą nie zawsze można tam dotrzeć. Na "końcu królestwa" był reporter RMF Maciej Pałahicki:
Są też tacy, co mieszkają w drewnianych domach, bez bieżącej wody, gdzieś... na Syberii. Korespondent RMF w Moskwie Andrzej Zaucha dotarł do grupy ludzi, wśród których są np. lekarze i aktorzy, którzy opuścili Petersburg i zamieszkali bardzo daleko od cywilizacji: