Podczas pobytu w zakładzie nie sprawiali kłopotów. - Chłopcy przepiłowali kraty w oknie i wymknęli się nocą ubrani w pidżamy. Wychowawca zauważył ich nieobecność podczas rutynowej kontroli pokojów - powiedział sieci RMF dyrektor zakładu Jan Wolski. Zwykle w takich przypadkach uciekinierzy kierują się w okolice własnych domów, więc w pierwszym kolejności tam szukać ich będzie policja.