"Uchodźcy z Czeczenii zagrożeniem dla bezpieczeństwa"
Władze Niemiec są zaniepokojone gwałtownie rosnącą liczbą uchodźców z Czeczenii, podejrzewając, że znajdują się wśród nich islamscy ekstremiści, planujący zamachy terrorystyczne w Niemczech i w Rosji - poinformował w piątek dziennik "Die Welt".
"Musimy być czujni wobec osób z Czeczenii występujących o azyl w Niemczech" - powiedział w rozmowie z "Die Welt" minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann, wyjaśniając, że mogą być wśród nich islamscy radykałowie, podszywający się pod uchodźców starających się o azyl.
Jak twierdzi gazeta, w minionych tygodniach rosyjskie i niemieckie służby specjalne kilkakrotnie rozmawiały o zagrożeniu ze strony siatek terrorystycznych z Północnego Kaukazu, które powstały na terenie Niemiec. Niemiecko-rosyjska kooperacja ma zapobiec ewentualnym zamachom podczas przyszłorocznej zimowej olimpiady w Soczi.
W zeszłym roku o azyl w Niemczech wystąpiło 3,2 tys. obywateli Federacji Rosyjskiej, z których szacunkowo 70 proc. było Czeczenami. Od początku tego roku do połowy lipca liczba podań o azyl od obywateli rosyjskich przekroczyła 10 tys. - piszą autorzy artykułu, dodając, że Czeczeni stanowią 90 proc. wszystkich wnioskodawców.
Niepokój władz w Berlinie wzbudziło rozpowszechniane w internecie wideo Doku Umarowa, w którym nazywany "rosyjskim bin Ladenem" przywódca rebeliantów wzywa do zamachów podczas olimpiady.
Niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji ocenia liczbę zwolenników Umarowa w Niemczech na 200 osób. Większość z nich wjechała do Niemiec całkiem niedawno pod pozorem starania się o azyl. Jak powiedział "Die Welt" anonimowy funkcjonariusz służb specjalnych, islamiści zbierają w Niemczech fundusze na walkę zbrojną i werbują ochotników.
Jedną z przyczyn niekontrolowanego napływu Czeczenów do Niemiec była rozpowszechniana przez czeczeńskie media informacja, że każda osoba starająca się o azyl otrzymuje do 4 tys. euro.
Jak pisze "Die Welt", trudniące się zawodowo przemytem ludzi grupy przestępcze transportują nielegalnie całe rodziny do Niemiec. Każdej nocy na terytorium RFN przedostaje się od 20 do 40 Czeczenów, a duża część z nich występuje wcześniej o azyl w Polsce.
Zdaniem Policji Federalnej (Bundespolizei) główny szlak przemytu ludzi podróżujących koleją lub autokarem prowadzi przez Moskwę i Brześć do Terespola. Stąd uciekinierzy jadą samochodami lub taksówką przez Warszawę do Niemiec. Organizatorami przemytu są Białorusini - czytamy w "Die Welt".
Organizatorzy wyjazdów szkolą chętnych do ucieczki w miejscu zamieszkania w zakresie postępowania azylowego. Uciekinierzy nie unikają kontroli niemieckiej policji, a wręcz przeciwnie, sami oddają się w jej ręce. Są przygotowani do udzielania podczas przesłuchania odpowiedzi, które umożliwią im uzyskanie statusu uchodźcy zgodnie z konwencją genewską.
Szef Związku Zawodowego Policji Rainer Wendt zaapelował na łamach "Die Welt" o utworzenie dla niebezpiecznych Czeczenów specjalnych ośrodków, gdzie byliby przez całą dobę pod kontrolą policyjną. Zdaniem Wendta ekstremiści prześladują swoich rodaków i zmuszają ich do przestępczego procederu. "To tykające bomby" - powiedział.