Gazeta wyjaśnia, że brak konkretów dotyczących nowej ustawy negocjowanej przez PO z SLD doprowadzi do tego, że sparaliżowana telewizja publiczna odda bez walki nie tylko znaczną część obecnego rynku medialnego, ale wypadnie też z gry w trakcie procesu przechodzenia stacji telewizyjnych na nadawanie cyfrowe. Zyska na tym prywatna konkurencja, przede wszystkim TVN i Polsat. Zdaniem ekspertów, cyfryzacja telewizji może oznaczać setki milionów złotych rocznie dodatkowych dochodów z reklam i innych usług. - Wiadomo, że zarząd telewizji publicznej musi rezygnować z wielu projektów, nie tylko z powodu braku pieniędzy, ale także z uwagi na resort skarbu, który będzie się starał wszelkimi sposobami blokować działania Andrzeja Urbańskiego, usłyszał "Nasz Dziennik" od jednego z bliskich współpracowników prezesa TVP. - W tej sytuacji telewizja, zamiast się rozwijać, będzie tracić widzów i rynek, dodał rozmówca gazety. Taki paraliż spowoduje głównie to, że TVP wypadnie z rynku w momencie rozwoju technik cyfrowych. A nie od dziś wiadomo, że ta telewizja, która najszybciej przejdzie na naziemne nadawanie cyfrowe, uruchomi najwięcej kanałów tematycznych, wyprzedzi konkurencję.