Trzech z oskarżonych żołnierzy wyjdzie z aresztu
Starsi szeregowi Jacek J., Robert B. i Damian L. - żołnierze podejrzani ws. ostrzelania wioski Nanghar Khel opuszczą areszt - zdecydował Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie.
W areszcie pozostaną czterej żołnierze: chorąży Andrzej O., plutonowy Tomasz B., kapitan Olgierd C. i podporucznik Łukasz B.
Damian L. jako jedyny z całej siódemki nie ma postawionego zarzutu zabójstwa ludności cywilnej, tylko ataku na niebroniony obiekt cywilny.
O przedłużenie aresztu, którego termin mija 13 maja, wystąpiła pod koniec kwietnia prokuratura, której zdaniem wciąż zachodzi obawa matactwa i ucieczki podejrzanych.
Prokuratura, która chce zakończyć śledztwo do końca czerwca, otrzymała ostatnio opinie biegłych psychiatrów, które, według obrońców, mogą być podstawą nadzwyczajnego złagodzenia kary wobec niektórych podejrzanych.
W kwietniu biegli badali też w Afganistanie moździerz i amunicję tego samego typu jak wystrzelona na wioskę. Minister obrony Bogdan Klich mówił później, że ekspertyzy wykazały duży rozrzut z moździerza.
Wioska Nangar Khel została ostrzelana 16 sierpnia ubiegłego roku. Wskutek ostrzału osiem osób, w tym kobiety i dzieci, zginęło, kilka zostało okaleczonych.
Siedmiu żołnierzy z 18. Bielskiego Batalionu Desantowo- Szturmowego zatrzymano i aresztowano w listopadzie ubiegłego roku. Sześciu z nich prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi od 12 lat więzienia do dożywocia; jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi do 25 lat więzienia.
INTERIA.PL/PAP