Tragiczny wypadek w Łodzi. Policja na tropie bmw
Kierowca, który spowodował śmiertelny wypadek i uciekał łódzkimi ulicami przed funkcjonariuszami, pochodził prawdopodobnie z rejonu Nowego Sącza. Policja podała już początkowe numery czarnego bmw: "KNS".
Obecnie policja sprawdza autentyczność tablic, weryfikuje kierowców z takimi numerami posiadających wytypowany typ auta. Kilka osób jest przesłuchiwanych.
Około pierwszej w nocy kierujący bmw nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Podczas pościgu jadący oplem partol, na skrzyżowaniu Tymienieckiego z Kilińskiego, zderzył się z mazdą. Jej 40-letni kierowca zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Trafili tam również dwaj policjanci w wieku 29 i 32 lat, którzy są w ciężkim stanie.
Policja zapewnia, że pościg za podejrzanym autem odbywał się zgodnie z przepisami - przy włączonej syrenie i światłach ostrzegawczych. Nad sprawą pracuje wielu policjantów. Sprawą zajmuje się też prokuratura.
Komendant policji w Łodzi Piotr Beczkowski wspólnie z psychologiem spotkał się rodziną ofiary wypadku. Zaoferował pomoc.