To wyniki prawdziwej suszy, jaka nawiedziła region. Odczuli ją zwłaszcza przewoźnicy rzeczni. Leszek Kiełtyka, dzierżawca barki mówi, że w tym roku poniósł duże straty: "Nie mogliśmy pływać po Odrze. Było masę ładunków nadgabarytowych, które do dziś stoją w portach na Górnej Odrze". Nie tylko poziom Odry wskazuje na to, że deszcz i śnieg są potrzebne. Strażacy już zaczynają wyjeżdżać do palących się traw. Niestety na najbliższe dni synoptycy opadów nie przewidują. Pozostaje więc jedynie nadzieja, że zima z prawdziwym śniegiem w końcu się pojawi, a wiosną spadnie tyle deszczu, ile potrzeba.