"To zemsta Molki i Bestrego"
Najmłodsza i najładniejsza z posłanek Samoobrony, 29-letnia Sandra Lewandowska, nie ma wątpliwości: publikacja w "Gazecie Wyborczej" to odwet Haliny Molki i Jana Bestrego.
Jest pani niewątpliwie najatrakcyjniejszą posłanką i członkinią Samoobrony, w dodatku najmłodszą posłanką tej partii. Jak układają się Pani relacje z przewodniczącym Lepperem, zwłaszcza wobec informacji, jak się w Samoobronie traktuje kobiety?
Nie ma żadnych "relacji". To absurd porównawczy! Pan przewodniczący jest szefem partii, znamy się ponad 6 lat i dobrze nam się współpracuje.
Jak Pani skomentuje "pracę za uległość" wobec przewodniczącego Leppera i posła Samoobrony Łyżwińskiego, zgodnie z wyznaniami kobiet w poniedziałkowej "Gazecie"?
Kolejny absurd. To odwet Bestrego, wyrzuconego z partii. Nie mieliśmy wątpliwości, co zrobić z człowiekiem, który molestował dziewczynki, a wcześniej koleżankę w pracy. Został wyrzucony, za nim z partii odeszła wierna jego przyjaciółka, była posłanka z Łodzi, Halina Molka. To ich zemsta. Podważyliśmy jego reputację, a to człowiek o trudnym charakterze, despotyczny, władczy i inteligentny. Potrafił być sympatyczny, ale nie był lojalny wobec Samoobrony. Teraz się mści.
Czy to oznacza, że wcześniejsze kłopoty partii, takie jak zarzut gwałtu na prostytutce jednego z waszych europosłów, skargi na Andrzeja Leppera za podszczypywanie tłumaczki, są nieuzasadnione, a członkom Samoobrony nie można nic zarzucić?
To manipulacyjne działania Haliny Molki, to jest jej i Bestrego odwet, a wiadomo, że każde pomówienie, nawet nieuzasadnione, nieprawdziwe przylgnie i zostawia ślad. Moim zdaniem chodzi im o to, żeby zaszkodzić Samoobronie. Molka zresztą jeszcze jako posłanka znana była ze złośliwości, nieładnych komentarzy o młodszych koleżankach, taka babska zawiść; chętnie dokuczała. Teraz nie ma jej w Sejmie, w partii, to się odgrywa na przewodniczącym.
Co może Pani powiedzieć o Stanisławie Łyżwińskim?
Cóż, chętnie dowcipkuje, żartuje z kobietami, o kobietach. Te kawały czasem może są rubaszne, czasem dotyczą starszych kobiet; potrafi być zabawny. Przewodniczący Lepper nie pozwala sobie jednak na takie dowcipy czy komentarze, nie żartuje w ten sposób. Nie pozwoliłby sobie na jakieś nieodpowiednie zachowanie, nie dopuszcza do takich.
Jak układają się stosunki między posłankami partii, w końcu jest pani najlepiej wykształconą i najatrakcyjniejszą spośród nich?
To starsze panie, mogłabym być córką części z nich, nie można powiedzieć, żebyśmy były koleżankami. Ja czytam swoje gazety, one swoje, ale rozmawiamy, dowcipkujemy, jest dobra koleżeńska atmosfera, dobrze mi się rozmawia z posłanką Beger.
Zbliża się czas świąteczny, prezentów, czy Samoobrona ma swojego Mikołaja i daruje swoim członkom prezenty? Chyba, że byli niegrzeczni.
W zeszłym roku dostaliśmy, o ile pamiętam, od przewodniczącego słoniki na szczęście, teraz zobaczymy, pewnie jakiś Mikołaj przyjdzie. A święta spędzę z bliskimi, ostatni tydzień roku na Opolszczyźnie, aktualnie jeszcze prace sejmowe trzymają mnie w Warszawie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Beata Dżon