podkreślił, że ma bardzo dobre zdanie o . - W dalszym ciągu trudno mi przypuszczać, że był on włączony w jakąś sprawę korupcyjną - powiedział. Dodał, iż gdyby w sądzie okazało się inaczej, to będzie to jego "psychologiczna porażka". Podkreślił, że dopóki nie udowodniono komuś winy, "naszym obowiązkiem jest traktować, że jest niewinny". Zarzuty, które wydział Prokuratury Krajowej w Łodzi przedstawił Pinkasowi dotyczą okresu, gdy pełnił on funkcję zastępcy dyrektora ds. klinicznych i organizacyjnych Instytutu Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Religa przed objęciem resortu zdrowia w rządzie PiS kierował wraz z Pinkasem Instytutem Kardiologii. Prokuratura wezwała b. ministra na świadka po tym, jak po ujawnieniu informacji o zatrzymaniu Pinkasa i postawieniu mu zarzutów prof. Religa zapowiedział, że będzie chciał zgłosić się do śledczych, by odnieść się do zarzutów postawionych jego byłemu współpracownikowi. Przed wejściem do prokuratury Religa powiedział, że "decyzja kierunkowa" o przekazaniu części laboratoriów była jego decyzją. - Uważam, że słuszną, bo dzięki temu instytut zyskał ponad milion zł rocznie - mówił dziennikarzom. Przyznał, że jego gabinet został wyremontowany za pieniądze firmy zewnętrznej, podobnie jak wiele innych pomieszczeń. Podkreślił jednak, że gabinet jest miejscem pracy i służy do takich samych działań, jak inne pomieszczenia w instytucie. B. minister powiedział również, że w umowie wstępnej, która dotyczyła wszystkich stających w konkursach w instytucie, był zapis, że za określona sumę część pomieszczeń będzie wyremontowana. Religa jest przekonany, że b. wiceminister nie powinien przebywać w areszcie, choć - jak sam przyznał - nie zna dokładnie zarzutów stawianych Pinkasowi. Podkreślił, że nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sytuacji". - Pracowałem w życiu z wieloma ludźmi i nie jest moją rolą, aby prześwietlać człowieka od a do z. Przyznał, że to on złożył Pinkasowi propozycje objęcia funkcji wicedyrektora instytutu, a później wiceministra zdrowia. W jego ocenie były to w pełni "uzasadnione, mądre i dobre decyzje".