Teść prezydentówny może spać spokojnie
Wygląda na to, że rodzinna koalicja z PiS Markowi Dubienieckiemu, teściowi prezydentówny, nie zaszkodzi w politycznej działalności. Wręcz odwrotnie... Mimo rewolucyjnych zmian w kierownictwie SLD na Pomorzu, nadal może spać spokojnie, czytamy w "Super Expressie".
W sobotę świętował w zamkniętym ośrodku w Juracie razem z prawicowym prezydentem Polski Lechem Kaczyńskim ślub swego syna z córką głowy państwa, a już następnego dnia aktywnie uczestniczył w wojewódzkiej konwencji programowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Marek Dubieniecki od lat działa w pomorskim Sojuszu. Stoi na czele sądu partyjnego. Z tej roli wywiązuje się znakomicie! - mówi "SE" nowy szef pomorskiego SLD Jarosław Szczukowski. To on zastąpił w niedziele na czele SLD na Pomorzu Małgorzatę Ostrowską, podejrzewaną o przyjęcie 150 tys. zł łapówki od jednego z baronów paliwowych.
W niedzielę uczestniczył on jako delegat w konwencji. Jak mówi "SE" Jarosław Szczukowski, zajmował się programem i budowaniem nowego wizerunku SLD. W rozmowie z gazetą zapowiada zmiany: "Będzie mała rewolucja francuska. Skończymy z baronami!".
Postrzegany przez długi czas na Pomorzu jako baron Marek Dubieniecki może jednak spać spokojnie, zapewnia "SE". Będzie pełnił funkcja szefa sądu partyjnego jeszcze ponad rok: do wyborczego zjazdu. A do tego czasu? - Zostaje na stanowisku - mówi Szczukowski.
W kuluarach niedzielnej konwencji gratulowano Dubienieckiemu ślubu syna z prezydentówną, donosi "Super Express".