Telepajęczarka z Jeżyc
Dużo utyskuje się dziś na wszechobecną w PRL-u biurokrację, która krępowała swobody obywatelskie Polaków i źle nastawiała ich do opieszałego aparatu państwowego. Tymczasem w III, albo jak chcą niektórzy - w IV RP, powstają akty prawne niemal żywcem wyjęte z poprzedniej epoki. Przekonała się o tym 94 - letnia Pani Jadwiga z Poznania.
Pani Jadwiga przez całe życie szła samotnie. Nigdy nie miała męża, ani dzieci, a dalsza rodzina rzadko odwiedzała ją w małym mieszkaniu na poznańskich Jeżycach. Czas odmierzał jej zegar na pobliskim kościele parafialnym, który swym biciem przypominał o przemijaniu i samotności. Mimo ponad 90 lat, Pani Jadwiga wychodziła niemal codziennie z domu, by zrobić drobne zakupy, pomodlić się w kościele lub pospacerować po pobliskim parku. Czasami wspominała dawne czasy, swoją młodość, udział w powstaniu warszawskim w roli sanitariuszki. Żyła skromnie i prawo, jak większość polskich seniorów.
Płaćcie abonament!
W marcu 2007 roku Polska Poczta przesłała do Pani Jadwigi zawiadomienie, w którym poinformowano starszą osobę, że zalega na kwotę 73 złotych w ramach abonamentu RTV. Pani Jadwiga bardzo zaniepokoiła się tym faktem - przez całe życie wywiązywała się sumiennie ze wszystkich zobowiązań wobec państwa. Nie rozumiała, dlaczego ma płacić "za radio" skoro ma prawie 95 lat i już od wielu lat jest z tego obowiązku zwolniona. Odpowiedzi wystraszonej i zdezorientowanej osobie udzielił ustawodawca polski poprzez art. 12 ustawy z dnia 21 kwietnia 2005 r. o opłatach abonamentowych. Ustawodawca czyli Sejm RP nałożył w tej ustawie na wszystkich abonentów korzystających ze zwolnienia od opłat RTV obowiązek ponownego udowodnienia, że mają prawo do ulgi lub zwolnienia. Dzięki tej "mądrej" i "proobywatelskiej" ustawie ludzie schorowani, ociemniali, inwalidzi, a także osoby w podeszłym wieku zostały zobowiązane przez Państwo Polskie do udowodnienia, że są rzeczywiście inwalidami, że dokucza im choroba, wreszcie, że mają ponad 75 lat i zapewne nigdy już nie będą miały mniej!
Nie umorzymy!
Nie trudno się zorientować, że o nowej ustawie abonamentowej nie wiedziały tysiące starszych ludzi w Polsce, korzystających z ulgi albo zwolnienia od abonamentu RTV. Wśród tych "niesubordynowanych" obywateli znalazła się też Pani Jadwiga. Dalsza rodzina, sąsiedzi i znajomi mieli trudności z wytłumaczeniem Pani Jadzi, że tak naprawdę z niczym nie zalega i jest niewinna. Jedna z krewnych udała się do najbliższego Urzędu Pocztowego z dowodem staruszki i "udowodniła" tam, że "winna w sprawie" ma tyle i tyle lat i nie musi płacić abonamentu. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Jak się okazało - przedwcześnie. Krótko później bowiem - Poczta Polska wystosowała do mieszkanki poznańskich Jeżyc kolejny list. Wynikało z niego, że jakkolwiek Urząd Pocztowy potwierdził łaskawie wiek zainteresowanej, to jednak nadal ma ona obowiązek zapłaty zaległych pieniędzy, tym razem jednak już w kwocie - 234 złotych. Poczta Polska, która awansem policzyła Pani Jadwidze "za telewizor", zawiadomiła jednocześnie, że nie może umorzyć zaległej kwoty. Jeśli zainteresowana chce, może natomiast odwołać się do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji! Ta ostatnia może, ale nie musi umorzyć zaległy abonament.
Kto pyta - na pewno zabłądzi
Zadzwoniliśmy więc do KRRiTV. Niestety od asystentki Przewodniczącej Rady, która pełni funkcję rzeczniczki, otrzymaliśmy jedynie zapewnienie, "że oddzwoni". Czekamy na telefon do dziś. Więcej informacji udało nam się uzyskać od niższej rangą urzędniczki, która zastrzegła sobie anonimowość. Przyznała ona, że sprawa jest poważna, bo dotyczy ludzi starszych, najczęściej płacących uczciwie abonament RTV przez całe życie, a później, po 75 roku życia, z tej konieczności zwolnionych. Sęk w tym, że ustawa nałożyła na nich niespodziewanie w grudniu 2005 roku obowiązek potwierdzenia prawa do ulgi (a więc np. wieku, inwalidztwa). Jeśli tego nie uczynili, to od 1 stycznia 2006 roku naliczany jest im normalny abonament. - Jak można tak represjonować starych ludzi. Skąd mają oni zdobywać wiedzę o takich zawiłościach prawnych? - zapytaliśmy. - To rzeczywiście przykre, ale taka jest ustawa - odpowiedziała urzędniczka. - A czy KRRiTV nie brała udziału w przygotowaniu projektu tej ustawy? - pytamy dalej. - Nie, tym zajmowało się Ministerstwo Kultury - usłyszeliśmy odpowiedź.
Musimy wykonywać ustawę
Zadzwoniliśmy więc do Działu Kartoteka RTV w Centralnym Ośrodku Rozliczeniowym Poczty Polskiej w Poznaniu. Tam znowu otrzymaliśmy nieoficjalne wyjaśnienie. - Poczta Polska jest tylko wykonawcą ustawy uchwalonej przez Sejm RP i podpisanej przez Prezydenta (w 2005 roku - a więc jeszcze przez prezydenta Kwaśniewskiego). Prywatnie możemy sobie narzekać i nie zgadzać się z przepisami, ale służbowo musimy je egzekwować - wyjaśnia pracownik Poczty Polskiej, która zajmuje się ściąganiem abonamentu. - Jak starsi ludzie mieli się dowiedzieć, że oto nagle, u kresu swojego życia, mają udowadniać ile mają lat i że mają prawo do zwolnienia z płacenia abonamentu? - pytamy. - Ustawa nie reguluje tych kwestii. Po prostu weszła w życie i trzeba ją wykonywać - przekonuje urzędnik pocztowy. Poza tym o tym przepisie mówiono w radiu, telewizji, pisano w prasie. - Ale starsi ludzie nie zawsze korzystają z tych mediów i mogli się o twórczej myśli polskiego ustawodawcy nie dowiedzieć - naciskamy. - Rzeczywiście - przyznaje urzędnik, mogę powiedzieć, ze sprawa dotyczyła w poznańskim okręgu Poczty Polskiej ponad 120 tysięcy osób. Przez pierwsze pół roku obowiązywania ustawy nie zgłosił się do nas prawie nikt z oświadczeniem, że ma prawo do ulgi. Ludzie, którzy od lat nie musieli płacić abonamentu, po prostu nie wiedzieli, ze nagle muszą dowieść swojego prawa do ulgi. Dlatego jako Poczta Polska, choć nie musieliśmy tego robić, zaczęliśmy rozsyłać powiadomienia o takiej konieczności. Zareagowało na nie prawie 70 proc. osób. Reszta niestety, mimo że miała prawo do ulgi, jest traktowana - dopóki nie złoży oświadczenia - tak jakby tej ulgi nie miała...
Tak trwa zabawa za publiczne pieniądze. Poczta śle listy, nalicza abonament, wysyła upomnienia, a nawet odwiedza ludzi w domu. - Nigdy nie wiemy, czy odbiornik nie jest zarejestrowany na osobę starszą, która już nie żyje, albo na byłego inwalidę, który stracił swoje dotychczasowe uprawnienia. Nie wiemy, czy nie mamy do czynienia z telepajęczarstwem! - przekonuje z zapałem urzędniczka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Telepajęczarka - Pani Jadwiga z poznańskich Jeżyc zmarła w połowie maja, nękana w ostatnich latach swego życia sprawami abonamentu RTV. Przez całe życie nie miała odbiornika telewizyjnego. Nie musiała więc oglądać żenujących programów, jakimi coraz częściej raczy nas telewizja opłacana z naszego abonamentu. Czasem tylko korzystała z małego radia tranzystorowego, które otrzymała w darze ze swojej parafii.
Adam Suwart