Rosyjski ambasador, w przeszłości szef Federalnej Służby Granicznej, zarzucił jednocześnie Waszyngtonowi, że swój system obrony przeciwrakietowej buduje bez konsultacji z partnerami, a nawet sojusznikami. - Nie widzę w tym większego zagrożenia dla Rosji. Bóg z nimi. Rosja jest w stanie odpowiedzieć na każdy cios - powiedział Tocki. - Ponadto żyjemy dzisiaj w innym świecie. Jestem absolutnie przekonany, że Rosja nie zamierza i nie będzie walczyła ani z Ameryką, ani z Unią Europejską. A Iran nie jest w stanie. Wojny na terytorium Europy nie będzie - podkreślił. Tocki, który jest pierwszym ambasadorem Rosji akredytowanym wyłącznie przy NATO, przyznał zarazem, że rosyjscy generałowie są zaniepokojeni planami USA. - Baletnicę uczą tańczyć, a generała - walczyć, przewidywać i reagować na dowolne niespodzianki - dodał. Rosyjski dyplomata zaprzeczył, by Waszyngton konsultował z Moskwą swoje plany, związane z tarczą. - To, co pan (generał Henry) Obering (szef amerykańskiej Agencji Obrony Przeciwrakietowej) nazywa konsultacjami, w rzeczywistości czymś takim nie było. Konsultacje to wymiana poglądów, dyskusja i uwzględnienie opinii partnera. A nam robi się briefingi - informuje o podjętej już decyzji, daje się niektóre parametry - zaznaczył Tocki. Ambasador powiedział też, że "nie rozumie partnerów z Rady Rosja- NATO". - Waszyngton deklaruje, że wszystkie te rakiety przechwytujące i radary w Europie Środkowej są po to, by bronić sojuszników. A sojuszników nawet nie pyta się o zdanie - zauważył. Dyplomata przyznał jednak, że "amerykański projekt nie wymaga zatwierdzenia przez NATO". W styczniu Waszyngton oficjalnie zaproponował Czechom ulokowanie na ich terytorium bazy radarowej amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej (NMD), nazywanego tarczą antyrakietową. W Polsce miałaby powstać baza rakiet przechwytujących, uzupełniająca dwie podobne bazy, zlokalizowane na Alasce i w Kalifornii. W ubiegłym tygodniu generał Obering ujawnił, że Pentagon byłby zainteresowany również zbudowaniem w rejonie Kaukazu stacji radarowej, współpracującej z tarczą. Tarcza ma ochraniać USA i ich europejskich sojuszników przed atakiem rakietowym ze strony takich nieprzewidywalnych państw, jak Korea Północna i Iran. Waszyngton zapewnia, że nie jest ona skierowana przeciwko Rosji.