Tam, gdzie dobija się konie...
Każdego roku z Polski tysiące koni wywożonych jest za granicę na rzeź. Głównie do Włoch. Zwierzęta upakowywane są do tirów. Ile wejdzie... Wiele koni nie wytrzymuje kilkunasto- lub kilkudziesięciogodzinnego transportu.
Ustawa o ochronie zwierząt mówi wyraźnie: "Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę(...)".
Reporterzy "Interwencji" Polsatu odwiedzili okolice Cieszyna, gdzie przez granicę przewozi się najwięcej koni. Z policją i ekologami sprawdzili kilka takich transportów. Widzieli wiele zmarzaniętych i wygłodzonych zwierząt. Byli też na końskim targu. Tam sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. Liczy się tylko handel i zysk. Zwierzęta są głodzone i bite...
- To są zwierzęta skrajnie wycieńczone i wychudzone - mówi Wojciech Owczarz z Klubu "Gaja". - Żywe szkielety z ropiejacymi ranami. Widziałem konia który konał na rynku, wokół krew i konwulsje ? dodaje. Ekolodzy próbują ratować konie z transportów. Niestety, ratują ich za mało, a i tak te, które przeżyją, pozostają okaleczone.
Więcej w "Interwencji" TV Polsat - poniedziałek o 16.10.