Szukanie śladów sprawiedliwych
Do każdego archiwum na świecie są skłonni zajrzeć uczestnicy programu INDEX, by znaleźć informacje o Polakach represjonowanych przez hitlerowców za pomoc Żydom.
Działający w Krakowie Instytut Studiów Strategicznych już od 2004 roku prowadzi program INDEX . Ale dopiero teraz ruszy on pełną parą. - Już pod koniec listopada wysyłamy specjalistów do niemieckich archiwów w Berlinie, Freiburgu i Ludwigsburgu, gdzie mogą się znajdować nieznane dotąd dokumenty dotyczące Polaków, którzy za pomoc Żydom w czasie wojny byli represjonowani lub nawet stracili życie - powiedziała prof. Daria Nałęcz, naczelna dyrektor Archiwów Państwowych.
- Ta inicjatywa jest już właściwie po czasie. To ostatni dzwonek, bo niewielu jest świadków tamtych wydarzeń. Są jednak ich dzieci, wnuki, znajomi i są ślady w archiwach - mówił prof. Władysław Bartoszewski, przewodniczący Rady Programowej INDEKSU.
Ankieta dla każdego
Aby pomóc w zbieraniu informacji na temat Polaków, o których bohaterstwie do dziś nie wiemy, uczestnicy programu liczą nie tylko na zwartość archiwów w Polsce, Niemczech, Izraelu czy USA, ale także na relacje świadków tego bohaterstwa i osób, które cokolwiek o takich ludziach wiedzą. By zebrać ich relacje, Instytut Studiów Strategicznych oraz naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych zamieszczają na swych stronach internetowych specjalną ankietę, którą może wypełnić każdy, które ma jakieś informacje na temat represjonowanych przez Niemców Polaków. Tę ankietę można wypełnić lub wydrukować i przesłać na wskazany adres.
- Liczymy także na współpracę mediów, które zamieszczą papierową wersję ankiety, bo zwłaszcza starsze osoby mogą nie poradzić sobie z wersją on-line - mówi prof. Bartoszewski.
Dodaje, że program realizowany jest także dlatego, że "jesteśmy winni naszą uczciwość tym ludziom, którzy często nie doczekali żadnego uznania" - ani drzewka w Yad vashem w Izraelu ani nawet pamięci potomnych.
Na szczęście o wielu Polakach pomagających Żydom wiadomo. Przyczynił się do tego walnie właśnie prof. Bartoszewski, który zbierał relacje na ten temat i publikował je najpierw w latach 60. "Tygodniku Powszechnym", a potem zgromadził w książce "Ten jest z ojczyzny mojej".
Tysiące sprawiedliwych
- Program potrwa wiele lat. Na razie zaplanowaliśmy działania na 5 lat. Fimamsują go m.in. prywatni sponsorzy, ale pieniądze na ten cel znajdą się i w budżecie MSZ i Muzeum w Oświęcimiu, i - mamy nadzieję - w resorcie kultury - mówi dyrektor Instytutu Studiów Strategicznych Anna Szymańska-Klich. Pomaga w tych działaniach także m.in. Instytut Pamięci Narodowej.
Głównym celem programu jest rzetelne i wiarygodne historycznie zbadanie skali nazistowskich represji wobec Polaków udzielających pomocy Żydom w czasie okupacji i upamiętnienie osób pomordowanych. Efekty tych badań zostaną przedstawione w postaci bazy danych, publikacji, wystaw, konferencji.
Do dziś nie wiemy, ile osób dotknęły represje za pomoc prześladowanym Żydom. - Oblicza się, że w samej Warszawie ukrywało się ok. 20 tysięcy Żydów - mówi Bartoszewski. - Wdowa po Władysławie Spielmanie twierdziła, że pomagało mu nawet jakieś 10-12 rodzin - dodaje.
Profesor Martin Gilbert z Oxfordu ocenia, że osób pomagających Żydom mogło być nawet ok. 80 tysięcy. O wielu z nich nie dowiemy się nigdy. Ale zaangażowani w program Index liczą, że uda się znaleźć choćby ok. 1000 nieznanych dotąd sprawiedliwych, którzy drogo zapłacili za swą odwagę. Sprawdzane będą nawet informacje przekazywane anonimowo. Liczy się każdy szczegół - miejscowość, data czy nazwisko wspierającego Żydów.