Szpitalna czerń i biel
Ciała zmarłych i jedzenie dla pacjentów w tej samej windzie. Matki z niemowlakami ocierające się o łóżka do transportu zwłok. To rzeczywistość w szpitalu w Skarżysku - Kamiennej w Świętokrzyskiem - placówce, którą uznano za przyjazną dzieciom.
Wszystko to dzieje się w podziemiach szpitala. W jednym korytarzu znajdują się dwa pokoje - w jednym kobiety odbierają swoje nowo narodzone dzieci, w drugim - na transport do kostnicy czekają ciała zmarłych. W pobliżu tego drugiego gabinetu często stoją wózki służące do przewożenia zwłok; matki nieświadome do czego są wykorzystywane niejednokrotnie kładą tam swoje dzieci.
Reporter RMF rozmawiał z mężczyzną, który widział taką sytuację. Właśnie czekał na USG obok wspomnianych pomieszczeń; widział, jak pielęgniarki bez żadnych wyjaśnień kategorycznie zabraniały kobietom z dziećmi zbliżać się do stojących w korytarzu łóżek.
Moja żona też rodziła w tym szpitalu - mówi. Moje dziecko też mogło być na to narażone. To jest bardzo zły system. To jest nie dopuszczalne.
Posłuchaj relacji: Rozmówcy naszego reportera zmieniliśmy głos; mężczyzna nie chce być rozpoznany.
W prestiżowym szpitalu klinicznym w Białymstoku ciała zmarłych przechowuje się w? toalecie. Na drzwiach wprawdzie wisi tabliczka "łazienka", ale w czasie gdy przechowywane są tam zwłoki, doczepiana jest kartka "Proszę nie wchodzić", a personel zamyka pomieszczenie na klucz.
Kiedy ciało zostanie zabrane do kostnicy, w pomieszczeniu znowu jest toaleta, z której korzystają pacjenci.
Dyrektor szpitala Bogusław Poniatowski twierdzi, że dopóki nie będzie przebudowy oddziałów, to się nie zmieni. Szpital jest sprzed 50 laty i nie pozwala mi na spełnienie tych wymogów - tłumaczy w rozmowie z reporterem RMF Piotrem Sadzińskim. Posłuchaj: