Szpitale zapłacą za błędy
Dochodzenie przez pacjentów rekompensat od szpitali trwa w Polsce zbyt długo, pisze "Rzeczpospolita". Na samą opinię biegłych w procesach przeciwko szpitalom, trzeba czekać 3 lata.
Krystyna Barbara Kozłowska, nowo powołana rzecznik praw pacjenta, zapowiada doprowadzenie do zmiany przepisów. Rzecznik chce wprowadzenia nieprzekraczalnych terminów na wydanie opinii przez biegłego oraz odrębnego trybu postępowania przed sądem w sprawach o błędy lekarskie.
Ministerstwo Sprawiedliwości już pracuje nad zmianami. - Zastanawiamy się nad uproszczeniem postępowania dowodowego, by nie trzeba było opierać się na opiniach biegłych. Znacznie przyspieszyłoby to postępowanie, zapowiada wiceminister Jacek Czaja.
Z oficjalnych statystyk MS wynika, że co roku do polskich sądów trafia 800 pozwów przeciwko szpitalom publicznym. Prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere Adam Sandauer szacuje jednak, że w Polsce popełnia się ok. 20 - 30 tysięcy błędów medycznych rocznie.
- Wiele osób rezygnuje jednak z roszczeń, gdy się dowiaduje, że na opłaty sądowe i opinie biegłych trzeba najpierw wyłożyć z własnej kieszeni nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi Jolanta Budzowska, radca prawny, specjalistka od procesów ze służbą zdrowia.
A jeśli już poszkodowani pójdą do sądu, dwóch na trzech przegrywa, donosi "Rzeczpospolita".
INTERIA.PL/PAP