Najnowsze badania stanu edukacji prowadzono w Polsce od dwóch lat. Ich wyniki resort edukacji ma przedstawić najwcześniej w lutym przyszłego roku. Część z nich "DGP" ujawnia już teraz. Zdaniem kuratorów przedszkola pogłębiają dysproporcje, podstawówki uczą pod testy, a gimnazja są przeładowane, co nie pozwala nauczycielom prowadzić lekcji w sposób zorganizowany. Oto kilka najsłabiej ocenianych elementów systemu edukacji: - Nauczyciele wciąż uczą według starych schematów, nieprzystających do zreformowanej podstawy programowej; - Brakuje indywidualnych zajęć z uczniami, a także rozpoznawania ich specjalnych potrzeb; - W prowadzeniu lekcji szkoły nie wykorzystują narządzi multimedialnych, choć są one już niemal powszechne; - Nauczyciele szufladkują, segregują i demotywują uczniów. To prowadzi do problemów wychowawczych w gimnazjum, a w liceum do małej aktywności młodzieży. Problemy zaczynają się już w przedszkolu. Finansowane przez samorządy placówki nie mają pieniędzy by zorganizować ponadprogramową ofertę. W efekcie, jak zauważają kontrolerzy, przedszkola mają problem ze spełnieniem podstawowych standardów.