Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Szef ABW dostaje potajemnie setki tysięcy złotych

Krzysztof Bondaryk, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, największej tajnej służby w Polsce, potajemnie dostaje setki tysięcy złotych od sieci telefonii komórkowej Era, gdzie wcześniej pracował. Sprawa wyszła na jaw podczas kontroli, jaką na prośbę prezydenta Lecha Kaczyńskiego przeprowadzili funkcjonariusze CBA - pisze "Dziennik".

/Agencja FORUM

Bondaryk od roku kieruje ABW. Według gazety, nie zerwał jednak związków ze swoim poprzednim pracodawcą, siecią telefonii komórkowej Era. Zainkasował w tym roku już pół miliona zł - wykryli to już we wrześniu funkcjonariusze CBA, którzy badają oświadczenie majątkowe szefa ABW.

Paweł Graś, który w PO zajmuje się tajnymi służbami, przekonuje, by nie szukać w tym sensacji. "Bondaryk otrzymuje pieniądze z tytułu zakazu konkurencji, w oświadczeniu majątkowym wykaże je zgodnie z przepisami, na wiosnę 2009 r." - zapewnia.

Tyle, że w tym samym czasie kiedy pobierał od telekomu sowitą odprawę, Bondaryk forsował korzystne dla operatorów przepisy. Chodzi o ujawnione w lipcu przez "Dziennik" naciski szefa ABW dotyczące sposobu podsłuchiwania Polaków. Policja, CBA i służby wojskowe zgodnie chciały zakładać podsłuchy tak, aby firmy telekomunikacyjne nie wiedziały, kto jest podsłuchiwany. Jako jedyny sprzeciwił się temu Bondaryk, który w ustawie chciał zagwarantować dostęp do tych informacji pracownikom operatorów.

- W pionach bezpieczeństwa telekomów siedzą byli funkcjonariusze służb specjalnych, których podejrzewamy o handlowanie tymi informacjami - tłumaczył "Dziennikowi" wysoki rangą oficer komendy głównej policji. Dlatego kwestia odprawy dla Bondaryka wywołuje kontrowersje i podejrzenia o konflikt interesów.

Zdaniem Władysława Stasiaka, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, sprawą jak najprędzej powinno zająć się rządowe Kolegium ds. Służb Specjalnych. - Zawnioskuję o to, ale decyzję podejmuje premier - powiedział gazecie Stasiak.

Tyle, że Tusk sprawą zajmować się na razie nie chce, choć wie o niej od ponad dwóch miesięcy - czytamy w "Dzienniku".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także