Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Szczyt UE: prasa komentuje

Rząd Leszka Millera nie ma doświadczenia w subtelnej, europejskiej grze - to zgodna opinia dyplomatów po unijnym szczycie nieporozumień w Brukseli. "Polska umie mówić tylko nie" - tak uważają nawet Hiszpanie, sojusznicy Polski w walce o Niceę.

Najciekawsze - jak donosi brukselska korespondentka RMF - są właśnie nieoficjalne wypowiedzi hiszpańskich dyplomatów. To oni powiedzieli, że "Nam zależy na konkretnych sprawach i realnej władzy, a Polsce na emocjach i rozliczaniu historii".

Madryt zdaje sobie sprawę, że w UE najwięcej można uzyskać, prowadząc nieraz drobne zakulisowe rozmowy z wszystkimi delegacjami. A tego nasza dyplomacja jeszcze nie rozumie. Ostatecznie kompromis polega na tym, że się samemu trochę ustępuje, ale dzięki temu osiąga się wynik najbardziej zgodny z narodowym interesem.

Kto ponosi winę za fiasko szczytu: Polska i Hiszpania, a może Francja i Niemcy? Co ciekawe, takie pytania można znaleźć we francuskiej prasie. Lewicowy, opozycyjny dziennik "Liberation" obarcza winą Polskę i Hiszpanię. Zdaniem ekonomicznej "La Tribune", "każdy bronił swoich interesów.

W Niemczech emocje opadły i komentarze są dziś bardziej wyważone". Liberalny "Suddeutsche Zeitung" obwinia Polskę, ale wskazuje też na Hiszpanię, która wykazała jeszcze mniej elastyczności.

Liberalny, ale bardziej lewicowy "Frankfurter Rundschau" komentuje: winę ponosi też UE, bo najpierw trzeba było przeprowadzić reformę, a potem zapraszać nowe kraje do rozmów. Konserwatywny "Frankfurter Algemeine Zeitung" pisze: "Kanclerz powiedział, że niektóre kraje reprezentują swoje narodowe interesy". Tak, to prawda, ale w UE tak jest od początku - komentuje dziennik.

RMF

Zobacz także