Świątecznych alejek czar
Zanim rzucimy się w wir przedświątecznych zakupów, lepiej sprawdzić, które sklepy warto odwiedzać. Jak co roku - w najgorętszym dla handlu i najważniejszym dla konsumentów szczycie grudniowych zakupów - przygotowaliśmy ranking wielkich sieci handlowych. Badanie przeprowadzamy po raz szósty, wspólnie z instytutem GfK Polonia.
Gdy w 2003 r. rozpoczynaliśmy publikację rankingu, gospodarka była w stagnacji, straszyło 20-proc. bezrobocie, a kupujący liczyli każdą złotówkę. Hipermarkety niepodzielnie królowały w handlu, wywierając presję na dostawców i drobnych osiedlowych sklepikarzy, ale klienci byli zadowoleni. To tu przecież były najniższe ceny.
W kolejnych latach widać było mocne przetasowania na rynku - z ośmiu badanych sieci zostało sześć, po przejęciu Geanta przez Real, a Hypernovej przez Carrefour. Walka o kupujących zaostrzyła się wraz z pojawieniem się nowych typów sklepów. Najpierw dyskontów - najprostszych, tanich sklepów dla ludzi z najchudszym portfelem (ocenialiśmy je dwa lata temu). Potem sieci delikatesów - zbadanych przez nas w zeszłym roku - kierujących swoją ofertę do bogacącej się wielkomiejskiej klasy średniej, która często sięga po towary z wyższej półki, stawia na ich jakość, a mniej jest czuła na poziom cen. W ten sposób nasz coroczny ranking stał się również kroniką przyzwyczajeń zakupowych Polaków.
Teraz świat stopniowo wchodzi w gospodarczy kryzys, a i nad naszą gospodarką pojawiły się ciemne chmury. Czy pierwsze symptomy tego spowolnienia widać już także między sklepowymi półkami?
Polityka