Świat skończy się w 2012 roku? Panika narasta
Niesamowite teorie na temat kataklizmów, mających nas rzekomo spotkać w 2000 roku, odeszły już do lamusa. Teraz czeka nas powtórka z rozrywki. Tym razem w roli głównej - rok 2012!
A dokładniej - 21grudnia 2012 roku. Wtedy to bowiem ma zakończyć się kolejna - trwająca 5126 lat - "Długa Rachuba" w kalendarzu Majów. Według tej cywilizacji, żyjemy obecnie w "czwartym świecie". Trzy wcześniejsze zakończyły się kataklizmami - i taki sam koniec czeka nas. Po naszym świecie nastąpi jeszcze jeden - piąty i ostatni.
Bez paniki jednak. Przeżyliśmy rok 2000, przeżyjemy i 2012.
Bez względu jednak na to jak zdroworozsądkowo i trzeźwo podchodzilibyśmy do fenomenu "kolejnego końca świata", w sieci, w kinie, w literaturze aż roi się od osób oferujących nam mniej lub bardziej prawdopodobne scenariusze "dnia zagłady". Teorie wahają się od burz słonecznych wywołujących wybuchy wulkanów po odwrócenie biegunów, co miałoby sprawić, że Ziemia będzie się obracać w przeciwnym kierunku.
W internecie można już znaleźć kalendarze odmierzające nasze ostatnie godziny, oferty szkół przetrwania, a nawet "oficjalne" stroje wymagane feralnej daty, m.in. koszulki "2012 KONIEC" czy "Dzień zagłady 2012".
Również Hollywood nie śpi. Jesienią do kin ma wejść "2012" - nowy film Rolanda Emmericha (znanego m.in. z "Pojutrze") z Johnem Cusackiem w roli głównej.
Trailer ukazuje buddyjskiego mnicha, który biegnie w kierunku dzwonnicy, by wszcząć alarm. W tle widać ogromną falę wody przykrywającą wierzchołki Himalajów...
Dużo dzieje się na też rynku wydawniczym. Tuziny książek traktujących o "okropnym" roku 2012 już wydano, kolejne ukażą się w nadchodzących miesiącach. W jednej z już dostępnych na amerykańskim rynku księgarskim "Apokalipsa 2012" autor, Lawrence Joseph, wymienia "przerażające możliwości", w jakich przyjdzie nam dopełnić żywota, jak np. katastrofę naturalną. Jednak pytany wprost, czy uważa, że nadchodzi koniec świata, z rozbrajającą szczerością odpowiada "nie". - Wierzę, że rok 2012 okaże się bardzo dramatycznym i będzie stanowił pewien zwrot w naszej historii - zaznacza jednak w rozmowie z CNN Joseph.
Całemu zamieszaniu z powątpiewaniem, a nawet pobłażliwym uśmiechem, przyglądają się badacze kultury Majów.
- Musimy zmierzyć się z całą generacją ludzi, którzy myśląc o Majach myślą o 2012 roku - to dla mnie czysty kryminał - ocenia David Stuart, dyrektor Centrum Ameryki Środkowej na University of Texas w Austin. - Nie istnieje poważny naukowiec, który przyznałby, że Majowie twierdzili coś znaczącego na temat roku 2012 - dodaje.
- Wydaje mi się, że wszystkie cieszące się taką popularnością książki o przepowiedniach Majów, powstały na bazie bardzo słabych dowodów - przekonuje w rozmowie z CNN inny naukowiec, Anthony Aveni z Colgate University.
Stuart i Aveni przygotowują już swoje własne publikacje wyjaśniające fenomen kalendarza Majów i roku 2012. Sceptycznie podchodzą jednak do liczby czytelników, których zainteresują ich wywody. Rynek oferuje przecież tyle sensacji...
Agnieszka Waś-Turecka