Około godz. 13. mężczyzna wraz z 10-miesięcznym dzieckiem na ręku wychodził z jednego z hipermarketów. Zauważył, że w jego samochodzie - polonezie - siedzi młody mężczyzna i próbuje ukraść auto. Mężczyzna interweniował. Wtedy złodziejowi na pomoc przyszło trzech kolegów. Zaatakowali właściciela poloneza gaśnicą albo gazem łzawiącym, poszkodowane zostało również dziecko. Całe zajście zauważył policjant z wydziału kryminalnego na warszawskim Żoliborzu, który - po służbie - robił zakupy w sklepie. Gdy podbiegł, napastnicy zaatakowali go. - Funkcjonariusz oddał cztery strzały w powietrze, a następnie dwa w kierunku pierwszej atakującej go osoby. Ranił ją w nogę - mówił Dariusz Janas, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji. Rannym okazał się Artur Ś. - znany policji z kradzieży samochodów. Mężczyzna i dziecko, których zaatakowali napastnicy, zostali przewiezieni do szpitala, gdzie - według policji - udzielono im pomocy ambulatoryjnej.