Autokar nowosądeckiej firmy "Vactur", kursujący na regularnej linii z Przemyśla do Battipoglii we Włoszech, na setnym kilometrze autostrady Trenczyn-Bratysława zjechał z dwumetrowej skarpy i przewrócił się na bok. Na miejscu zginął jeden z pasażerów - Włoch. Poszkodowanych przewieziono do szpitali w Trenczynie i Nowym Mieście nad Wagiem. - Walczymy o życie jednego z podróżnych, jednej turystce musieliśmy amputować obie ręce, również stan kolejnych dwóch uczestników wypadku jest ciężki. Piętnaście osób z różnego rodzaju złamaniami i potłuczeniami opatrzyliśmy, część opuści szpital jeszcze dziś - poinformował lekarz dyżurny szpitala w Trenczynie. Choć wśród podróżnych były dzieci, żadne nie zostało ranne. Autobusem podróżowały 42 osoby, głównie Polacy jadący do Włoch na wakacje oraz trzech włoskich kierowców. - Na kwadrans przed wypadkiem - powiedziała PAP Agnieszka Darkowska, pilot autobusu - mieliśmy ponad 20-minutowy postój. Tam zmienili się kierowcy. Jechaliśmy bardzo spokojnie, z prędkością około 90 kilometrów na godzinę, kiedy drogę zajechał nam jadący bardzo szybko samochód osobowy ze słowacką rejestracją. Aby uniknąć zderzenia, kierowca autokaru zjechał na pobocze. Autobus zjechał ze skarpy i przewrócił się. Policja badająca okoliczności wypadku przychyla się do wersji o zaśnięciu kierowcy autokaru, choć podkreśla, że przyczyna wypadku będzie znana dopiero po zamknięciu śledztwa, po przesłuchaniu wszystkich uczestników wypadku, co może potrwać kilka dni. - Sprawcą wypadku jest prawdopodobnie kierowca autobusu, który zasnął za kierownicą i zjechał z drogi. Według jego wersji, autobus na pobocze zepchnął samochód osobowy ze słowackimi tablicami rejestracyjnymi, ale świadek, który jechał 150 metrów za autobusem, żadnego pojazdu nie widział - brzmi komunikat MSW. Posłuchaj relacji reportera RMF Macieja Pałahickiego, który był na miejscu tragedii: Na miejsce wypadku dotarł już autobus zastępczy, którym pozostałe, nie poszkodowane osoby pojadą dalej. Dla osób, które zrezygnowały z dalszej podróży i zdecydowały się wrócić do Polski, firma będąca właścicielem autokaru podstawiła mikrobus.