Słowa pisane cierpieniem
Walcząc z ciężką chorobą, Sławomir Mrożek napisał przejmującą autobiografię. Książka "Baltazar. Autobiografia" trafi w tym tygodniu do księgarń.
Jest to książka, która powinna poruszyć wyobraźnię czytelnika z co najmniej dwu powodów: po pierwsze okoliczności, w jakich Mrożek ją tworzył oraz prawdziwość opowieści - przewiduje dziś "Gazeta Wyborcza".
"Dnia 15 maja 2002 roku przeżyłem udar mózgu, którego wynikiem była afazja. Afazja jest to częściowa lub całkowita utrata zdolności posługiwania się językiem, spowodowana uszkodzeniem niektórych struktur mózgowych" - wyjaśnia krótko we wstępie pisarz. Jak wielka kryje się za tym tragedia, mogą zapewne zrozumieć tylko ci, którzy utracili na przykład władzę w nogach i rękach albo wzrok. I tylko oni są w stanie w pełni zrozumieć desperacką walkę, jaką Mrożek podjął, aby język, słowo odzyskać - pisze "GW".
Dla Mrożka język był sensem życia, sposobem na nie. Gdy go utracił, utracił siebie. Tę książkę możemy przeczytać dzięki temu, że Mrożek się nie załamał, podjął walkę i ją wygrał (choć nigdy już zapewne nie będzie mógł rozmawiać w językach obcych, którymi posługiwał się przed udarem) - pisze dziennik. Posłuchaj, co o książce mówi sam autor:
- Pisałem odręcznie, po kilka stron dziennie. Pani Beata Mikołajko [to ona zaproponowała niekonwencjonalne leczenie - dop. red.], mój terapeuta - czytała to, co napisałem, i pracowaliśmy nad tekstem, nanosząc liczne poprawki - opowiedział gazecie Mrożek. Brzmi prosto. O tym, jak ogromna to była jednak praca, najlepiej świadczy fakt, że w ciągu ostatnich czterech lat powstało w ten sposób kilka tysięcy stron tekstu, który - jak zastrzega pisarz - nigdy nie zostanie wykorzystany.
"Przyzwyczajony do swobody i będąc w pełni sił, nie mogłem się oswoić z myślą, że Polska jest moim przeznaczeniem. Ale teraz mogę mówić i pisać tylko po polsku i odczuwam ulgę jak ktoś, kto pod długiej wędrówce zawitał do domu rodzinnego" - pisze Mrożek, a całą opowieść dedykuje innym chorym na afazję. I nie chodzi mu o próżne epatowanie: "Popatrzcie, jaki jestem świetny, jak mi się udało!". Ta książka to przejmujący dowód, że walkę z chorobą można wygrać - konkluduje gazeta.
Sławomir Mrożek, "Baltazar. Autobiografia", Noir sur Blanc 2006
INTERIA.PL/GW