Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Siemiątkowski: Akcja CBA to skandal

Sposób przeprowadzenia akcji dot. płatnej protekcji w Ministerstwie Rolnictwa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne to skandal - uważa b. p.o. szefa Urzędu Ochrony Państwa i Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski.

/Agencja SE/East News

Wszystko wskazuje na to, że była to dobrze opracowana akcja, ale fatalnie zakończona - podkreślił.

W miniony piątek zatrzymani zostali przez CBA Piotr R. i Andrzej K., którzy mieli powoływać się na wpływy w resorcie rolnictwa, które mogłyby ułatwić odrolnienie - za łapówkę - działki na Mazurach. Mieli też mówić, że konieczna będzie łapówka dla Leppera. W niedzielę obaj zostali aresztowani, a w poniedziałek premier poinformował o odwołaniu Leppera z funkcji w rządzie.

Siemiątkowski ocenił, że jeżeli CBA nie wiedziało o przeszłości K. byłby to podstawowy błąd. "Wszystko wskazuje na to, że była to gra operacyjna, dobrze pomyślana, ale fatalnie zakończona" - powiedział w TVN24. B. szef służb nie wierzy, żeby Andrzej K. "był podstawiony", bo nie zostałby następnie zatrzymany i aresztowany. - Błąd popełniono na początku - zaznaczył.

Zdaniem Siemiątkowskiego, oficerowie po odejściu ze służb, "mentalnie i emocjonalnie pozostają w tych służbach". A najważniejsze jest to, że zostają ich kontakty i koledzy. Dla pracodawców jest to cenna wiedza, którą były agent może wykorzystać: spotkać się na kawie z czynnym agentem, porozmawiać, może coś się uda - podkreślił Siemiątkowski.

W ocenie Siemiątkowskiego, oficerowie, którzy odchodzą ze służby są "cenni na rynku". Według niego, spośród 24 tys. ludzi, w nowych służbach zostało około 6 tys.

- W związku z tym można założyć, że wiele grup przestępczych ma niestety na usługach ludzi wyszkolonych - powiedział b. szef służb.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także