Siemiątkowski: Akcja CBA to skandal
Sposób przeprowadzenia akcji dot. płatnej protekcji w Ministerstwie Rolnictwa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne to skandal - uważa b. p.o. szefa Urzędu Ochrony Państwa i Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski.
Wszystko wskazuje na to, że była to dobrze opracowana akcja, ale fatalnie zakończona - podkreślił.
W miniony piątek zatrzymani zostali przez CBA Piotr R. i Andrzej K., którzy mieli powoływać się na wpływy w resorcie rolnictwa, które mogłyby ułatwić odrolnienie - za łapówkę - działki na Mazurach. Mieli też mówić, że konieczna będzie łapówka dla Leppera. W niedzielę obaj zostali aresztowani, a w poniedziałek premier poinformował o odwołaniu Leppera z funkcji w rządzie.
Siemiątkowski ocenił, że jeżeli CBA nie wiedziało o przeszłości K. byłby to podstawowy błąd. "Wszystko wskazuje na to, że była to gra operacyjna, dobrze pomyślana, ale fatalnie zakończona" - powiedział w TVN24. B. szef służb nie wierzy, żeby Andrzej K. "był podstawiony", bo nie zostałby następnie zatrzymany i aresztowany. - Błąd popełniono na początku - zaznaczył.
Zdaniem Siemiątkowskiego, oficerowie po odejściu ze służb, "mentalnie i emocjonalnie pozostają w tych służbach". A najważniejsze jest to, że zostają ich kontakty i koledzy. Dla pracodawców jest to cenna wiedza, którą były agent może wykorzystać: spotkać się na kawie z czynnym agentem, porozmawiać, może coś się uda - podkreślił Siemiątkowski.
W ocenie Siemiątkowskiego, oficerowie, którzy odchodzą ze służby są "cenni na rynku". Według niego, spośród 24 tys. ludzi, w nowych służbach zostało około 6 tys.
- W związku z tym można założyć, że wiele grup przestępczych ma niestety na usługach ludzi wyszkolonych - powiedział b. szef służb.
INTERIA.PL/PAP