Schroniska dla bezdomnych przepełnione
Brak pracy, brak pieniędzy, brak oparcia w rodzinie - to prosta droga do bezdomności. Ten problem z roku na rok jest coraz poważniejszy. Świadczą o tym przepełnione schroniska. Prowadzący je skarżą się na złe przepisy.
Jeszcze niedawno bezdomny, który miał jakiekolwiek dochody, musiał oddawać część pieniędzy na rzecz schroniska. Teraz nie musi partycypować w kosztach. - To chora sytuacja. Nie łożąc na utrzymanie schroniska żadnej sumy, najlepiej się do niego dostać. Dostaje wszystko, co potrzebne do życia plus zasiłek, emeryturę czy rentę na własne potrzeby - mówi Tomasz Parafiniuk z Bractwa Świętego Alberta.
Przepisy zakładają, że bezdomny powinien odłożyć pieniądze na usamodzielnienie. Jednak - jak dodaje Parafiniuk - w większości przypadków to pobożne życzenia.
Bezdomnych z wyboru jest coraz więcej, a schroniska zostały pozbawione znacznej części dochodów
W schroniskach sporo miejsc zajmują również osoby starsze oraz chore psychicznie. Nie można ich jednak przenieść do Domów Pomocy Społecznej, czy szpitali psychiatrycznych, bo te również nie mają miejsc.