Obrońcy Wojciecha S. przygotowują wniosek o uchylenie mu aresztu. Jak powiedziała żona Wojciecha S., jej mąż podciął sobie żyły w kościele, do którego wszedł - jak jej powiedział - by się pomodlić. W tym czasie ona poszła po zakupy. Z jej relacji wynika, że jedna z modlących się w kościele kobiet wezwała pomoc, gdy zauważyła zakrwawionego człowieka. - Mąż został opatrzony. Lekarz sugeruje, że powinien zostać w szpitalu kilka dni, jeżeli wymiar sprawiedliwości nie nakaże go przewieźć do szpitala przy areszcie. W tej chwili jest pod opieką, obserwacją psychologa i psychiatry - powiedziała. Przebieg samego zdarzenia wyjaśnia natomiast stołeczna policja - poinformował jej rzecznik Marcin Szyndler. Prawnik Wojciecha S., Stanisław Rymar, powiedział, że wniosek o uchylenie aresztu dziennikarzowi powinien być gotowy już w czwartek. - Zbieramy poręczenia osób godnych zaufania, że nie będzie utrudniał postępowania i uchylał się od wymiaru sprawiedliwości - dodał. Podkreślił, że jest już jedno takie poręczenie. Obrońcy zastanawiają się też nad zaskarżeniem do Trybunału Konstytucyjnego przepisu, który umożliwił Sądowi Okręgowemu aresztowanie dziennikarza bez możliwości odwołania się przez jego obrońców. Sąd podjął taką decyzję rozpatrując zażalenie prokuratury na decyzję sądu niższej instancji, który nie aresztował S. Tymczasem znajomi dziennikarza w TVN24 ujawnili, że to nie pierwsza jego próba samobójcza. Do samookaleczenia miało też dojść w czasie zatrzymania w maju tego roku. - ABW nie będzie komentować informacji dotyczących zatrzymania - powiedziała pytana o sprawę rzeczniczka Agencji, Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, odsyłając do prokuratury prowadzącej sprawę. W obronie dziennikarza stanął Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W specjalnym oświadczeniu przedstawiciele zarządu "zaprotestowali przeciwko brutalnej formie naruszenia zawodowej godności dziennikarza śledczego". "Okoliczności sprawy rodzą podejrzenie, że w grę może wchodzić zemsta służb specjalnych wobec tropiącego ich nieprawidłowości dziennikarza. Zwracamy uwagę, że dziennikarstwo śledcze często zastępuje w Polsce działania powołanych do tego urzędów, ale w przeciwieństwie do urzędników, sędziów i prokuratorów, dziennikarzy nie chroni immunitet" - podkreślono w oświadczeniu ZG SDP. Według Stowarzyszenia, działanie "przeciw dziennikarzowi o tak znaczącym dorobku w dziennikarskich śledztwach może być uważane za próbę ograniczenia wolności słowa". We wtorek warszawski sąd wydał decyzję o aresztowaniu S., podejrzanego w sprawie płatnej protekcji wobec żołnierza WSI i obietnicy załatwienia mu za 200 tys. zł pozytywnej weryfikacji. Prokuratura Krajowa uzasadniała wniosek o areszt dla S. obawą matactwa i grożącą mu wysoką karą - za płatną protekcję grozi do 8 lat więzienia.