W Łodzi trwa właśnie proces Kazimierza B., który jest oskarżony o 16 napadów na banki i usiłowanie napadu na jeszcze jeden. W sumie zrabował prawie 170 tys. zł, które poszły na spłatę długów i alimenty. I choć śledczy przyznają, że dotąd nie mieli do czynienia z seryjnym przestępcą, który by tak upodobał sobie skoki na banki, to nie jest on rekordzistą, jeśli idzie o liczbę naruszeń prawa. Przykładowo: Kamil K. ma 92 zarzuty - kradzieży, włamań, napadów, których dokonał w 9 miesięcy. Z kolei na szczycie rankingu stołecznych policjantów walczących z kradzieżami aut jest Marcin R. ps. Rydwanek. Mężczyzna ma 238 zarzutów, co najmniej tyle też ukradł samochodów. Jak podkreśla "Rz", gdy takie osoby wpadną w ręce policji, często się przyznają, wyrażają skruchę, a po wyjściu na wolność... wracają do przestępczej profesji. To dla nich stałe źródło dochodów, nie zhańbili się żadną pracą - wskazują eksperci.