Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Rzeczpospolita": Wrak Tu-154M jednak potrzebny

Biegli odmawiają wydania kluczowych opinii, jeśli Rosjanie nie oddadzą szczątków tupolewa - informuje "Rzeczpospolita".

Wrak tupolewa w Smoleńsku
Wrak tupolewa w Smoleńsku/RMF

"Śledztwo smoleńskie znalazło się w ślepej uliczce. Po czterech latach dochodzenia prokuratura nie jest w stanie oszacować, kiedy je zakończy. To dlatego, że pracujący dla prokuratury biegli nie chcą wydać swych opinii bez pełnego dostępu do oryginalnych dowodów, a zatem do szczątków tupolewa oraz zapisów parametrów lotu zarejestrowanych w czarnych skrzynkach. A bez dokumentów od biegłych śledztwa nie da się zakończyć" - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Gazeta przypomina, że do tej pory prokurator generalny Andrzej Seremet przekonywał, iż bez wraku i oryginałów czarnych skrzynek da się zakończyć śledztwo.

Według informacji "Rz" kłopoty prowadzącej śledztwo prokuratury wojskowej zaczęły się wraz z powołaniem zespołu biegłych.

To ich opinia miała się stać podstawą do decyzji o dalszych losach dochodzenia - jego zakończenie (jeśli biegli uznaliby katastrofę za zwyczajny wypadek i obarczyli winą pilotów) albo postawieniu przed sądem odpowiedzialnych za przyczynienie się do katastrofy.

Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", przy przygotowywaniu opinii doszło do niesnasek między biegłymi a prokuraturą. Biegli nie chcą przygotować kompleksowej opinii do czasu, aż będą mieli swobodny dostęp do wraku tupolewa oraz oryginałów rejestratorów lotu, czyli tzw. czarnych skrzynek. W tej chwili owe kluczowe dowody znajdują się w posiadaniu Rosjan, którzy nie palą się do ich zwrotu.

INTERIA.PL

Zobacz także