Gazeta donosi, że poradnie psychologiczno-pedagogiczne przeżywają prawdziwe oblężenie. Rodzice 6-latków chcą uzyskać opinię o konieczności odroczenia obowiązku szkolnego dziecka jeszcze przed rekrutacją do przedszkoli. Taka opinia może sprawić, że pójdzie ono rok później do szkoły. Jak pisze "Rzeczpospolita", dyrektorzy poradni potwierdzają, że wiele opinii wskazuje na brak gotowości do rozpoczęcia nauki. Rodzice, którzy wcześniej zapisali dziecko do publicznej poradni, mogą nie dostać opinii przed rekrutacją do przedszkola. "Zadbał o to MEN" - podkreśla "Rz", pisząc o tym, że wiceminister Tadeusz Sławecki wysłał do samorządów list. "Diagnoza poradni, z racji dynamiki zmian rozwojowych, nie powinna ze względów merytorycznych być wykonywana wcześniej niż w maju, w którym rozpoczyna się rok szkolny" - pisze w swym liście wiceminister. Opinię łatwiej uzyskać w poradni niepublicznej. Tam kolejki są krótsze, ale trzeba zapłacić od 200 do 300 zł. Gazeta przypomina, że w tym roku sześciolatki urodzone w pierwszym półroczu 2008 r. muszą pójść do pierwszej klasy. Rodzice, którzy się obawiają, że ich dzieci nie są jeszcze na to gotowe, mają szansę odsunąć w czasie tę chwilę. Pozwala na to ustawa o systemie oświaty. Wystarczy wcześniej uzyskać opinię psychologa. Decyzję w sprawie odroczenia obowiązku szkolnego podejmuje bowiem dyrektor szkoły podstawowej po zasięgnięciu opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej.