Rzeczpospolita: Grób gen. Jaruzelskiego pilnie strzeżony
Pogrzeb budził olbrzymie emocje wśród Polaków, dlatego pod mogiłę generała Wojciecha Jaruzelskiego na Wojskowych Powązkach podjeżdżają regularnie patrole policji, jest ona też pod stałą kontrolą kamer. Pilnują generała nawet po śmierci - donosi "Rzeczpospolita".
Grób, choć jest bardzo skromny, to jednak jest pilnie strzeżony. Już dzień przed pogrzebem w kwaterze, gdzie pochowano Jaruzelskiego, zamontowano kamerę.
- Na Wojskowych Powązkach często dochodzi do kradzieży czy aktów wandalizmu. Chcemy temu zapobiegać, a ponieważ pogrzeb budził tak olbrzymie emocje wśród Polaków, pierwsza kamera pojawiała się w kwaterze, gdzie pochowano generała. Ale będą kolejne na tym cmentarzu - zapewnia Agnieszka Kłąb, rzecznik stołecznego ratusza. Miesięczne utrzymanie kamery to 80 zł.
Obraz z monitoringu trafia do warszawskiego centrum bezpieczeństwa, gdzie siedzibę ma m.in. straż miejska. Nie tylko kamera czuwa nad grobem generała. Pod mogiłę regularnie podjeżdżają patrole policji. - Taką decyzję podjął komendant rejonowy po wydarzeniach na pogrzebie. Tak na wszelki wypadek - tłumaczy podkomisarz Elwira Brzostowska z komendy policji na warszawskim Żoliborzu.
Jest śledztwo
Przypomnimy, że w ubiegły piątek warszawska prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie zakłócania porządku na pogrzebie generała. Śledczy ustalają między innymi listę świadków.
Pogrzeb gen. Jaruzelskiego odbył się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach; uroczystości towarzyszyły gwizdy i okrzyki przeciwników pochówku autora stanu wojennego na tym cmentarzu.
O tym, że sprawa zakłócania pogrzebu gen. Jaruzelskiego znalazła się w zainteresowaniu śledczych, prokuratura informowała w ubiegły poniedziałek. Już wtedy rozpoczęto postępowanie sprawdzające, jednocześnie w odrębnym dochodzeniu policja postawiła zarzut złośliwego przeszkadzania pogrzebowi poprzez wykrzykiwanie haseł Dariuszowi Z.
"Morderca, morderca"
Podczas pogrzebu przeciwnicy pochówku gen. Jaruzelskiego na Powązkach oddzieleni kordonem policji skandowali: "Morderca, morderca" oraz "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Zdrajca, zdrajca". Trzymali zdjęcia ofiar z lat 80., m.in. Grzegorza Przemyka, oraz transparenty "Cześć i chwała ofiarom generała" i "Zdrajca won pod Kreml". Dochodziło do starć słownych między grupami zwolenników i przeciwników generała.
Także przemarsz konduktu na miejsce pochówku w kwaterze 1. Armii WP - w asyście orkiestry wojskowej i kompanii honorowej WP - odbywał się w policyjnym szpalerze, przy akompaniamencie gwizdów.