Ryszard Krauze następny na liście ABW
Trwają przeszukania mieszkań i domów Ryszarda Krauzego. Prokuratura wydała postanowienie o zatrzymaniu biznesmena, który ma być zamieszany w sprawę przecieku w aferze gruntowej - dowiedział się "Wprost".
Według naszych informacji, prokuratura ma też już gotowe zarzuty dla Ryszarda Krauzego. Biznesmen przebywa jednak za granicą. Nasi informatorzy twierdzą, że jeśli w najbliższych dniach nie wróci do Polski, to prokuratura będzie wnosić o wydanie za nim międzynarodowego listu gończego i Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Ryszard Krauze jest nieosiągalny. Rzecznik prasowy Prokomu Marek Zieleniecki mówi w rozmowie z tvn24, że prezes "przebywa za granicą w interesach", a we wrześniu udaje się na urlop. Zaprzecza także jakimkolwiek powiązaniom Ryszarda Krauzego z aferą w Ministerstwie Rolnictwa.
Rzecznik gdyńskiego biznesmena przyznał, że nie wiadomo, czego dotyczą zarzuty, jakie zamierza postawić Krauzemu prokuratura.
- To dziwna sytuacja; mam wrażenie, że mamy tu do czynienia z domniemaniem winy, to niesłychane w państwie prawa - dodał.
- Ryszard Krauze stawi się na każde wezwanie prokuratury, tak jak zresztą robił to wcześniej - podsumował rzecznik prasowy Prokomu Marek Zieleniewski.
Według radia RMF, Ryszard Krauze przebywa w Kazachstanie.
Prokurator krajowy Dariusz Barski poinformował, że jest już nakaz zatrzymania i zarzut dla Ryszarda Krauzego. Nie chciał jednak ujawnić jego treści.
- ABW realizuje swoje czynności i zapewne bada, gdzie jest pan Krauze - dodał, podkreślając, że "w sensie prawnym" Krauze ma już status podejrzanego.
może być zatrzymany poinformowała "Rzeczpospolita". Według informatorów "Wprost" wydano już taki nakaz.
- przypomina tygodnik.
Według informacji "Wprost", w sprawie przecieku w aferze gruntowej i związków polityków z Ryszardem Krauze, prokuratura może wnosić o uchylenie immunitetów kilku parlamentarzystów. - W grę wchodzą wielomiliardowe interesy i kupowanie ludzi na różnych stanowiskach władzy - mówi informator gazety.
Prokurator krajowy Dariusz Barski "nie potwierdza, ani nie zaprzecza" nieoficjalnym informacjom mediów o planowanym zatrzymaniu Krauzego. - Na tym etapie nie chcę komentować tych informacji - dodał Barski.
Prokurator krajowy zapewnił w rozmowie, że zatrzymania b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i prezesa PZU Jaromira Netzla nie mają związku z tym, że Kornatowski miał się w piątek spotkać z sejmową komisją ds. służb specjalnych, by odnosić się do tego, co wcześniej mówił komisji Kaczmarek.
- Wynika to z określonych czynności procesowych, które dobiegły końca wczoraj. Zapewnialiśmy, że postępowanie będzie się toczyć sprawnie i chcemy dotrzymać słowa" - mówił Barski, który nie chciał przesądzać, czy będą wnioski o areszt zatrzymanych. Barski dodał, że nawet gdyby osoby te zostały aresztowane, nie ma przeszkód, by stawiły się przed speckomisją.
"Dziennik" pisał, że przeciek o akcji CBA w resorcie rolnictwa mógł nastąpić podczas obiadu, jaki Kaczmarek miał zjeść wówczas w towarzystwie posła Samoobrony Lecha Woszczerowicza oraz Krauzego. Według innej wersji, informacja od Kaczmarka dotarła do Leppera za pośrednictwem prezesa PZU SA Jaromira Netzla.
Według zapisu hotelowej kamery, Kaczmarek wszedł do windy, z której wysiadł na 40. piętrze. Zdaniem śledczych, spotkał się tam z Krauzem i Woszczerowiczem - wcześniej doradcą Krauzego. Według "Dziennika", mają tego dowodzić m.in. tzw. BTS-y, czyli system lokalizacyjny, na podstawie którego można sprawdzić, w którym przekaźniku i o której godzinie loguje się telefon komórkowy. Z ich analizy wynika, że telefony Kaczmarka, Krauzego i Woszczerowicza znajdowały się o tym samym czasie w tym samym miejscu.
Kaczmarek zapewniał, że nie zna osobiście Woszczerowicza, który spotkał się 6 lipca rano z Lepperem i być może wtedy go ostrzegł, bo Lepper zaczął wtedy mówić o "prowokacji".
INTERIA.PL/PAP