Rośnie zagrożenie pożarowe
Długi weekend, zwiększona liczba osób wypoczywających w lasach, słoneczna i bezdeszczowa pogoda - zawsze oznacza mobilizację leśników. W pełnej gotowości jest kilkaset punktów alarmowo-dyspozycyjnych w nadleśnictwach w całej Polsce, lasy obserwowane są z blisko 500 wież przeciwpożarowych i kilkudziesięciu samolotów, uruchomiono leśne patrole piesze i ponad 200 wozów patrolowo-gaśniczych.
Mimo opadów deszczu na terenie całego kraju występuje duże zagrożenie pożarowe lasu. Wilgotność ściółki (od której biorą początek pożary lasu) na przeważającym obszarze kraju spadła poniżej 30%, tj. poniżej progu zapalności, a w wielu rejonach kraju mniej niż 20% (woj. świętokrzyskie, wielkopolskie, zach. część łódzkiego, zach. część dolnośląskiego, północna część kujawsko-pomorskiego).
Słoneczna pogoda oraz wiosenna wegetacja szaty roślinnej mogą spowodować dalsze przesuszenie ściółki, a tym samym wzrost zagrożenia pożarowego. A długi, majowy weekend sprawia, że to zagrożenie rośnie jeszcze bardziej. Według Lasów Państwowych w dni wolne od pracy dwukrotnie wzrasta liczba pożarów w lasach. 90 % wszystkich pożarów powstaje wskutek bezmyślności ludzkiej (tzw. "przypadkowe zaprószenia") i wskutek umyślnych podpaleń. Dlatego leśnicy apelują o szczególną ostrożność. Nie wolno palić ognisk w lesie i bliżej niż 100 m od lasu, używać otwartego ognia, wypalać śmieci, nieużytków itp., wyrzucać niedopałków przez okno samochodu czy pociągu. Dodajmy, że każdy pożar lasu to nie tylko olbrzymia strata przyrodnicza, ale także bardzo duże koszty. W 2001 roku, tylko na wynajem samolotów Lasy Państwowe przeznaczą 20 milionów złotych.