- Ja pamiętam taką sytuację, kiedy studenci z Wielkiej Brytanii byli u nas na studiach i widzieli, że studenci próbują pracować niesamodzielnie. Dla nich to było jak zdarzenie z Marsa - mówi rzecznik Politechniki, Ewa Chojnacka. Studenci na temat ściągania i kary za nie mają jednak odmienne zdanie. - Wydaje mi się, że to jest zbyt duża kara. Jeżeli ja mam tylko zadać pytanie koleżance czy próbować coś od niej ściągnąć, żeby zaliczyć, to odsuwam uczciwość na bok - mówi studentka. - Są takie przedmioty, które ciężko jest zaliczyć, bo trzeba jakieś partie materiału wkuć na pamięć i w tym momencie nie mam jakiś wyrzutów sumienia - mówi inny student.