Rodzić po ludzku
Halina W. spodziewała się trzeciego dziecka. Dwoje starszych chowało się zdrowo, a i ta ciąża przebiegała bez żadnych kłopotów. Przyszedł czas rozwiązania. Poród rozpoczął się w szpitalu na Dolnym Śląsku terminowo i bez powikłań. Wkrótce jednak sprawy poważnie się skomplikowały.
Akcja porodowa trwała ponad czternaście godzin. Dla noworodka ten czas okazał się zbyt długi przyszedł na świat martwy. Jak to możliwe, że zdrowe dziecko umiera podczas porodu w szpitalu?
Prokuratura postanowiła wyjaśnić sprawę. Powołani biegli stwierdzili, że akcja porodowa nie była nadzorowana w sposób należyty, w rezultacie czego zbyt późno podjęto decyzję o cesarskim cięciu. W następstwie tych ustaleń prokuratura przedstawiła zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci noworodka oraz narażenie matki na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia dwóm lekarzom z jaworskiego szpitala Mirosławie C. i Jerzemu M.
Sprawa ginekologów trafiła do Sądu Rejonowego w Jaworze. Może choć tym razem wymiar sprawiedliwości zakwalifikuje śmierć niewinnego dziecka jako zabójstwo, a nie jako przypadkowy błąd w sztuce.