Przekupstwo albo prowokacja
Próba przekupstwa czy prowokacja dziennikarska? Prokuratura zarzuciła dziennikarce "Życia Warszawy" próbę przekupienia pracownika operatora telefonii komórkowej w celu zdobycia billingów rozmów Lwa Rywina. Patrycja Kotecka odpiera zarzuty prokuratury.
Dzisiaj Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Koteckiej formalny zarzut podżegania pracownika operatora do ujawnienia w zamian za pieniądze tajemnicy służbowej, czyli billingów rozmów Rywina - poinformował rzecznik prokuratury prok. Maciej Kujawski. Za taki czyn grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub do 2 lat więzienia.
- Podejrzana nie przyznała się i odmówiła składania wyjaśnień - dodał prokurator.
Sprawa ma pośredni związek z opublikowaniem w marcu 2003 r. w "ŻW" przez Kotecką billingów rozmów byłej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej, sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierza Czarzastego i prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego.
Do prokuratury wpłynęło wtedy zawiadomienie od operatora jednej z telefonii o tym, że jego pracownik był nakłaniany do przekazania dziennikarce "ŻW" billingów Rywina za pieniądze. Jak podał Kujawski, potwierdził to w prokuraturze pracownik, któremu miała być złożona ta oferta, jak i "inni świadkowie, którzy potwierdzili jego wiarygodność".
Prokuratura prowadzi odrębne śledztwo w celu ustalenia, kto przekazał dziennikarce billingi Jakubowskiej, Czarzastego i Kwiatkowskiego.
Kotecka powiedziała Polskiemu Radiu, że nie proponowała łapówki, a jej działania mieściły się w ramach prowokacji dziennikarskiej. Dodała, że jej artykuł ujawniał, iż w lipcu 2002 r. - gdy Rywin składał Agorze swą korupcyjną propozycję - Jakubowska, Czarzasty i Kwiatkowski często do siebie dzwonili.
INTERIA.PL/PAP