Już teraz wiele uczelni proponuje indywidualne tryby studiowania, ale wcześniejsze ukończenie studiów blokuje przepis, że egzamin magisterski można zdawać dopiero po ukończeniu co najmniej 9 semestrów studiów. W praktyce zwykle jest to 10 semestrów, czyli pięć lat. Teraz ma się to zmienić - zapowiada gazeta. - W każdej populacji jest około pięcioprocentowa grupa wybitnie uzdolnionych osób. Te zmiany mają umożliwić im szybszy rozwój naukowy - tłumaczy wiceszef resortu nauki prof. Stefan Jurga. Zastrzega jednak, że indywidualny tryb studiów będą mogły prowadzić tylko najlepsze ośrodki akademickie. - Chodzi o uczelnie, które mają uprawnienie do nadawania habilitacji. Ponieważ zostanie skrócony czas nauki, a nie jakość i tryb studiów, potrzeba jest odpowiednia opieka naukowa - dodaje. Prymusi będą też mieli indywidualny tryb nauczania dostosowany do ich zainteresowań. Z udogodnień będą mogli skorzystać także studenci studiów płatnych, dzięki czemu zaoszczędzą na czesnym. - Nie sądzę, by ucierpiał na tym budżet uczelni, bo ta oferta będzie skierowana do bardzo wąskiej, wybitnie uzdolnionej młodzieży - zaznacza wiceminister. Prof. Tadeusz Luty, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, która zrzesza ponad sto szkół wyższych, uważa, że proponowane zmiany są konieczne. - Obecny system sztucznie wydłuża czas nauki. Jestem wielkim orędownikiem wprowadzenia wszelkich zmian, które przyśpieszają karierę naukową najlepszych studentów. To zachęca ich do kontynuowania nauki na studiach doktoranckich - mówi "Dziennikowi".