Prokurator potwierdza: Był "kret" w sprawie Olewnika
Były wiceprokurator generalny Kazimierz Olejnik potwierdził w piątek zeznając przed komisją śledczą ds. Krzysztofa Olewnika, że w grupie policjantów z Centralnego Biura Śledczego działał "kret", czyli osoba przekazująca na zewnątrz informacje o prowadzonych działaniach.
Olejnik powiedział, że na przełomie lat 2004-2005 ówczesny szef CBŚ Janusz Gołębiewski poinformował go, że w grupie jest "kret". "Gołębiewski przybliżył, że "kret" na bieżąco przekazuje informacje z działań, posiedzeń, ustaleń i czynności jednemu z detektywów" - powiedział świadek. Dodał, że podjęte zostały działania w celu ujęcia tej osoby - ostatecznie "kret" został zatrzymany i toczyło się wobec niego postępowanie karne.
Prokurator zeznał też, że w czasie kiedy pełnił funkcję wiceprokuratora generalnego, nie dążył do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec winnych zaniedbań w śledztwie. Jak wyjaśnił, w jego ocenie mogłoby to wówczas narazić główne postępowanie w sprawie porwania i zwiększyć ryzyko wycieków informacji z tego śledztwa. "Dlatego uznałem, że takie działania jeśli chodzi o przewinienia dyscyplinarne powinny być wdrożone później, po pozytywnym zakończeniu tej sprawy" - powiedział.
Świadek zeznał również, że aż do czerwca 2005 r., kiedy pełnił funkcję wiceprokuratora generalnego, otrzymywał od grupy policyjnej informacje o możliwości uratowania porwanego. Jak dodał, jesienią otrzymywał sygnały od tej grupy, że Olewnik może ciągle być żywy. "W czerwcu 2005 r. miałem wypadek i sprawa wymknęła się spod mojej kontroli" - zaznaczył. Krzysztof Olewnik - jak później ustalono - został zamordowany po ponad dwóch latach więzienia od porwania w 2001 r.
INTERIA.PL/PAP