Poznań: Kłopoty oddziału Monaru
Kasa chorych znacznie podniosła poprzeczkę jeśli chodzi o wymagania stawiane ośrodkom leczenia uzależnień. Może to spowodować, że poznański Monar przestanie istnieć.
W mijającym roku kasa chorych zakontraktowała w trzech ośrodkach ponad 11 tysięcy porad, zarówno na profilaktykę jak i na leczenie. Sam Monar udzielił takich porad około 30 tysięcy. Oferta Monaru na rok przyszły została odrzucona. Jak mówi rzeczniczka kasy chorych Alicja Stachowiak, nie spełniała stawianych wymagań. - Nie było pełnej obsady kadry tak jak wymagaliśmy tego w ramach konkursu ofert. Faktycznie w stosunku do roku 2000 bardzo podnieśliśmy wymogi dotyczące kwalifikacji personelu - powiedziała Stachowiak.
Jadwiga Gierczyk, szefowa poznańskiego Monaru twierdzi, że wymagania nie uwzględniają ani istniejących realiów, ani potrzeb pacjentów. - W tej chwili mam przygotowany zespół dobrych terapeutów, natomiast to nikogo nie interesuje, bo oni kiepsko na papierze wyglądają - mówi Girczyk.
Faktycznie o dobrego specjalistę trudno. Centrum Profilaktyki Uzależnień, z którym kasa chce podpisać umowę, zatrudnia terapeutę z 5-letnim stażem, ale prawdopodobnie jest to jedyny taki specjalista w regionie. Kontrakt z Centrum opiewa też na o wiele mniej porad niż potrzeba. Kasa chorych twierdzi, że jeśli się okaże, że jest ich za mało, trzeba będzie rozpisać kolejny konkurs. Monar do tego czasu funkcjonuje w niepewności.
Posłuchaj relacji reportera radia RMF z Poznania, Dariusza Golińskiego:
RMF Poznań