Powtórka procesu "Popeliny"
Proces jednego z najsłynniejszych w Łodzi gangów "Popeliny" zacznie się od początku - tak postanowił Sąd Apelacyjny w Łodzi.
Zdaniem prokuratury, rozbita przed czterema laty, grupa jest odpowiedzialna za zabójstwo jednego z członków konkurencyjnego gangu, podłożenie ładunku wybuchowego, wymuszenia haraczy, nielegalne posiadanie broni i materiałów wybuchowych.
Sam Popelina został oskarżony o kierowanie związkiem przestępczym i zmuszanie świadka do złożenia fałszywych zeznań. Za to sąd I instancji skazał go na 8 lat więzienia, członków gangu - na kary od roku do 12 lat.
Najwyższą karę - 25 lat - dostał gangster, oskarżony o morderstwo. Apelację złożyła i obrona i prokuratura. Sąd Apelacyjny uznał, że wyrok trzeba uchylić. Z jednym wyjątkiem, dotyczącym przywódcy gangu Edmunda R., pseudonim "Popelina". Zdaniem sądu, szef gangu zastraszył jednego ze świadków i za to podwyższył mu karę z 2 do 4 lat więzienia. Obrońca "Popeliny" był zdziwiony tą decyzją. - Po raz pierwszy spotkałem się z takim przypadkiem - stwierdził obrońca. Mecenas Ryszard Łojewski prosił także dla swojego klienta o uchylenie aresztu. Sąd stwierdził jednak, że mogłoby to zakłócić prowadzenie postępowania.
A dlaczego sąd uznał, że proces trzeba powtórzyć? Oskarżenie niemal w całości opierało się na zeznaniach kilkunastu świadków incognito. Sąd I instancji - w trosce o ich dobro - utajnił część uzasadnienia. Sąd Apelacyjny uznał to za nierzetelność i naruszenie prawa równości wszystkich stron procesu.