Byli sprawcami seryjnych morderstw, popełnili makabryczne zbrodnie, za które zostali skazani na karę śmierci. Uniknęli wykonania wyroku najpierw za sprawą moratorium na wykonanie kary śmierci w 1988 roku. Następnie, z powodu amnestii, jaką ogłoszono rok później. Wówczas wszystkie kary śmierci zamieniono mordercom na 25 lat więzienia. Jak ustaliła "Polska The Times", w ciągu najbliższych 5 lat na wolność wyjdzie prawie setka przestępców, którym kończy się kara 25 lat pozbawienia wolności. Wśród najbardziej znanych przestępców ostatnie miesiące kary odbywają między innymi Leszek Pękalski znany również jako "Wampir z Bytowa", Mariusz Trynkiewicz, zwany przez prasę "Szakalem z Piotrkowa", czy Henryk Moruś. Każdy z nich ma na swoim koncie co najmniej kilka zabójstw, a lata spędzone w więzieniu raczej nie oznaczają skutecznej resocjalizacji. Jeśli weźmie się pod uwagę tych, którzy skorzystają z możliwości ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu 15 lat kary, liczba zwolnionych może być większa. I nie ma możliwości odizolowania ich od społeczeństwa. "Jeśli chodzi o prognozy dotyczące ich resocjalizacji, to są one ograniczone. W kontekście tej grupy zabójców działania resocjalizujące odnoszą skutek tylko wtedy, gdy terapia jest kontynuowana" - mówi były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, obecnie poseł PO. Zdaniem innego byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego w 1989 roku popełniono błąd, ogłaszając amnestię dla pospolitych przestępców. "W tamtym czasie górę wzięło naiwne przekonanie, że zmiana ustroju spowoduje, że przestępcy będą lepsi" - mówi były minister. Kara śmierci dla zwyrodnialców - tak czy nie?