Polskie plany Doktora Śmierć
Niemiecki naukowiec Guenther von Hagens, zwany Doktorem Śmierć, oświadczył dziś na spotkaniu z mieszkańcami Sieniawy Żarskiej (Lubuskie), że nie będzie tam preparował zwłok.
Poinformował, że w zakładzie, który zamierza tu otworzyć w Sieniawie, chce zlokalizować produkcję urządzeń pomocniczych oraz wykorzystać istniejące hale na magazyny. - Nie będzie tu ani produkcji preparatów, ani plastynacji - zapewnił.
Von Hagens, który jest lekarzem anatomem, zajmuje się preparowaniem ciał przekazywanych mu na mocy testamentów. Posługując się opracowaną przez siebie technologią, polegającą na zastępowaniu płynów organicznych substancjami chemicznymi (tzw. plastynacja), tworzy ze zwłok eksponaty, które prezentuje na wystawach "Body Worlds".
W ubiegłym roku von Hagens kupił hektar ziemi i budynki po Państwowym Ośrodku Maszynowym w Sieniawie Żarskiej. Zrodziło to przypuszczenia, że planuje otwarcie w Polsce zakładu zajmującego się preparowaniem ludzkich zwłok i wzbudziło protesty.
Dzisiejsze spotkanie von Hagensa z mieszkańcami Sieniawy przebiegało w gorącej atmosferze. W czasie prezentacji naukowcowi przerywały pojedyncze głosy niezadowolonych mieszkańców. Potem zadawali oni pytania m.in. nt. ewentualnego zatrudnienia w zakładzie oraz legalności przedsięwzięcia.
Padały także pytania o przeszłość ojca von Hagensa, który wcześniej reprezentował interesy von Hagensa. Obecnie 89-letni Gerhard L. nie jest już pełnomocnikiem syna. Prokuratorzy poznańskiego Instytutu Pamięci Narodowej sprawdzają jego wojenną działalność w Polsce, gdyż w służył wtedy w oddziałach SS.
- Możliwe, że o jedno pokolenie za wcześnie tu przyjechałem. Być może, ja już tego nie dożyję, ale możliwe że mój syn tu przyjedzie i będzie preparował zwłoki - powiedział anatom. Zastrzegł, że w Polsce jest gościem i nie będzie robić nic wbrew woli lokalnej społeczności i samorządu.
- U nas panuje zwyczaj poszanowania człowieka za żywota i po śmierci, a plastynacja, którą pan proponuje, nie podtrzymuje tej tradycji. Myślę, że ma pan rację, że przybył pan o jeden wiek za wcześnie. Liczymy, że ulokuje tu pan zakład o innym profilu działalności - powiedział wójt Żar, Jan Dżyga.
- Nie rozumiem tych wielkich emocji. Nigdy nie złożyłem wniosku o to by tu preparować zwłoki ludzkie, chodziło mi o składowanie eksponatów z wystawy - podkreślał Niemiec.
Starsze kobiety wyrażały potępienie dla jego działalności, natomiast młodsi rzadziej byli tak kategoryczni w ocenach. - Chciałabym żeby otworzył tu zakład - powiedziała 20-letnia Magdalena Czerniec.
Von Hagens poinformował, że pierwotnie zakładał w ciągu dwóch lat zatrudnić w Sieniawie Żarskiej do 10 pracowników i zainwestować do 300 tys. euro przy składowaniu i naprawie wyposażenia wystawowego oraz aparatury technicznej. Kolejnym etapem inwestycji przewidzianym na okres 2-5 lat byłoby barwienie i pokrywanie tworzywami sztucznymi cienkowarstwowych anatomicznych preparatów ludzkich i zwierzęcych. Pracowałoby przy tym 200 osób, a koszt przedsięwzięcia to 10 mln euro. Von Hagens podał, że w ciągu 10 lat planował w Sieniawie preparować i plastynować małe oraz duże zwierzęta.
Dziś powiedział, że plany te uległy zmianie, ale nie mówił szczegółowo o swoich nowych zamiarach co do zakładu w Sieniawie.
INTERIA.PL/PAP