"Polityka": Po co być politykiem?
Pieniądze to temat, który elektryzuje wszystkich. Zwłaszcza wtedy, gdy możemy zajrzeć do kieszeni innych. Dziś umożliwia nam to tygodnik "Polityka", który w swoim raporcie pisze o zarobkach tak zwanej erki, czyli najwyższych urzędników państwowych.
W powszechnym mniemaniu politycy zarabiają w Polsce dużo. Zbyt dużo. Czy rzeczywiście bycie politykiem jest opłacalne? Okazuje się, że kiedy spojrzymy na to bez emocji, trudno powiedzieć, że na polityce zarabia się krocie.
Największe dochody spośród polskich polityków ma prezydent, który miesięcznie dostaje 18 tys. zł. W porównaniu z innymi krajami to bardzo mało. - Premier Singapuru, najwyżej uposażony z polityków, według naszych wiadomości, mógłby kupić prawie 10 Kwaśniewskich. Inni - kilku - mówi Andrzej Krzysztof Wróblewski, współautor raportu "Polityki".
Pieniądze to nie wszystko, co politycy otrzymują od podatników, ale lista dodatkowych przywilejów nie jest ani oszałamiająca, ani długa: - Mieszkanie służbowe, które się traci, kiedy przestaje się być ministrem, samochód z kierowcą, telefon komórkowy. To w zasadzie wszystko - mówi Wróblewski.
Polityka nie przynosi zatem pieniędzy, nie daje specjalnych przywilejów, naraża na zawiść i niechęć społeczeństwa. Co zatem sprawia, że chce się nią zajmować tak wielu ludzi? Według Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego - żądza władzy.
Czy niskie zarobki polityków powodują, że politycy są bardziej narażeni na korupcję? Zdaniem Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego, na podatność na korupcję nie wpływa wysokość zarobków. - Nie ma granicy, moim zdaniem, ani wśród ludzi władzy, ani w ogóle ludzi, poniżej której korupcja jest wykluczona, a poniżej której prawdopodobna - twierdzi Wróblewski.
Mimo to dziennikarz "Polityki" uważa, że najwyżsi urzędnicy państwowi w stosunku do ponoszonej odpowiedzialności zarabiają za mało. Jest więc przeciwny różnego rodzaju pomysłom obniżania ich pensji, bo to oznacza, że najlepsi fachowcy odejdą tam, gdzie będą większe pieniądze. - Jeżeli nam się opłaca mieć szaraczków czwartego rzędu w rządzie, a mądrych ludzi, dobrych fachowców, energicznych menedżerów poza rządem, to tak - przekonuje.
Zatem jeżeli chcemy, aby państwo było dobrze rządzone, powinniśmy zadbać o zarobki rządzących. Dzięki temu będziemy też mogli od nich dużo wymagać.
Więcej na ten temat możesz dowiedzieć się z dzisiejszego wydania "Polityki".