W trakcie rozprawy wyszło na jaw, że polski kierowca pracował przez 19 dni bez ani jednego wolnego dnia (o 6 dni dłużej niż wynosi maksymalny dopuszczalny prawem limit). Okazało się również, że kierowca nie był należycie przeszkolony w obsłudze piętrowego autobusu, a wynik badań wzroku, którym się poddał, nie był jednoznaczny. Te argumenty przesądziły o decyzji prokuratora, który odstąpił od zarzutów wobec Polaka, uznając, że nie ma realnych szans na to, by został skazany. Szefowie firmy UK North and GM Buses Enterprises Ltd., Vincenzo Casale i David Ellis, otrzymali kary po 15 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd uznał, że ponoszą moralną odpowiedzialność za śmierć Pillinga i są winni składania fałszywych zeznań (przedstawili komisji dochodzeniowej sfałszowany grafik). Firma zatrudniała ok. 100 Polaków, dzięki czemu w 2005 roku rozszerzyła swą działalność. Niektórzy z zatrudnionych słabo mówili po angielsku i nie mieli doświadczenia w prowadzeniu piętrowych autobusów. Jeden z kierowców przepracował 31 kolejnych dni bez żadnego dnia wolnego - czytamy w mojawyspa.co.uk.