Po strzelaninie w Klifie
Jeszcze dziś policja opublikuje na swoich stronach internetowych portret mężczyzny, który w piątek po południu strzelał w centrum handlowym Klif w Warszawie. Zginęły wówczas dwie osoby, trzecia została ciężko ranna. Czwartego mężczyznę, który siedział z ofiarami przy stoliku, zatrzymano.
- Mamy w tej chwili więcej szczegółów tego portretu i myślę, że dzisiaj spróbujemy go opublikować. Wiemy już także, o jakie interesy chodziło. Reszta jest sprawą dalszej pracy - mówi komendant stołecznej policji insp. Ryszard Siewierski.
Do piątkowej strzelaniny doszło na tle gangsterskich porachunków. Policja ustaliła już, do których grup przestępczych należały zarówno ofiary, jak i napastnik. Reporter RMF nieoficjalnie dowiedział się, że chodzi o grupy z Ożarowa Mazowieckiego i z Pruszkowa. Prawdopodobnie chodziło o milion dolarów długu, których jedni nie chcieli zwrócić drugim. Stąd właśnie taka gwałtowana reakcja - strzelanina w miejscu publicznym.
Uczestnik strzelaniny w sklepie - zwolniony po przesłuchaniach
31-letni Tomasz S., czwarty uczestnik strzelaniny zostanie zwolniony. Policja nie ma dowodów, że współdziałał on z zabójcą. S. siedział przy jednym stoliku wraz z dwoma zastrzelonymi i jednym ciężko rannym w piątkowej strzelaninie w centrum handlowym Klif w Warszawie. Po strzelaninie uciekł.
Policja poinformowała, że został on zatrzymany w nocy z soboty na niedzielę, a następnie przesłuchany - w charakterze świadka - przez stołecznych funkcjonariuszy. Według prasy, S. sam zgłosił się na policję, aby odebrać swoje auto, odholowane przez policję sprzed centrum handlowego.
- S. zostanie zwolniony. Nie ma dowodów, że współdziałał on ze sprawcą zabójstw - powiedział Marek Dyjasz, naczelnik Wydziału Zabójstw Komendy Stołecznej Policji.