Po kontroli w wawelskim archiwum: zginęło kilkaset rękopisów
W Archiwum Państwowym na Wawelu zakończyła się gruntowna kontrola prowadzona przez pracowników tej placówki. W jej rezultacie stwierdzono, że łącznie skradziono kilkaset rękopisów.
Złodziei interesowały przede wszystkim autografy polskich władców oraz sławnych ludzi. Zabrali m.in. dokumenty sygnowane przez Annę Jagiellonkę, Jana Kazimierza, Napoleona i George Sand.
Przypomnijmy: kradzież przypadkowo zauważono kilka tygodni temu. Poinformowano policję, która dzień później zatrzymała dwie osoby, w tym kierownika placówki, podejrzewanych o kradzież.
Niestety nie możemy mieć pewności, że to ostateczna lista strat. Kontrola była wyrywkowa i nie była w stanie objąć wszystkich kilkudziesięciu tysięcy cennych dokumentów, zgromadzonych w pierwszym oddziale archiwum. Niewykluczone, że skradzionych rękopisów może być więcej. Dzisiaj do krakowskiej prokuratury trafił dokładny pokontrolny opis.
- Takiej szczegółowej analizy tego protokołu jeszcze nikt nie przeprowadził - mówił prokurator Wojciech Miłoszewski.
- Do tej pory w całej Polsce zabezpieczono kilkaset cennych dokumentów, które być może pochodzą z Wawelu: Nie ukrywam, że oprócz szeregu przypadków takiego dobrowolnego wydania, były także przypadki przeszukań - dodaje Miłoszewski.
Niestety w archiwum panował olbrzymi bałagan. Rzeczywisty rozmiar strat powstałych po kradzieży poznamy za kilka miesięcy.